Zgaszone światła, pustki na drogach, zasłonięte okna, zamknięte sklepy i restauracje. Nie działa lotnisko i porty. Wyspa jest odcięta od świata. Trzeba dostosować się do panujących tu zasad. Turyści nie mogą opuszczać hoteli. Wyłączono radio i telewizję. We wcześniejszych latach nie działał również internet. Nie można także włączyć muzyki. Balijski Dzień Ciszy nadszedł.
W tym roku przypada na 7 marca. Legenda głosi, że to dziś na ziemię schodzą złe duchy. Kiedy zobaczą wyspę pogrążoną w ciszy i ciemności, zostawią ją w spokoju. To również czas na przemyślenia i odpoczynek po całym roku.
Przygotowania do balijskiego Dnia Ciszy trwają kilka dni. Wszyscy robią zapasy, dlatego w sklepach szaleją tłumy. Niektórzy „uciekają” z Bali. Zwykle udają się na jedną z wysp Gili lub Lombok. Na Gili Trawangan od wczoraj trwa wielka impreza
Nie zapalaj świateł bo przyjdzie do Ciebie diabeł. Odpocznij. Przyda Ci się przerwa. Jutro obudzisz się innym człowiekiem. To Cię zmieni. Gwarantuję Ci to – to słowa jednego z mieszkańców Bali.
Tu wciąż tradycje są żywe. Od kilku dni można obserwować liczne pochody i ceremonie. Od tygodni przygotowywane były ogoh-ogoh – figury przedstawiające demony. Składano dary w ceremoniach Bhuta Yandya. Walono w bębny, aby narobić jak najwięcej hałasu. A o północy zapadła zupełna cisza i zgaszono wszystkie światła.