To bardzo trudny czas dla branży turystycznej i lotniczej. To sytuacja bezprecedensowa na wszystkich rynkach. A linie będą potrzebowały państwowych środków do przetrwania i odbudowania kondycji. Oczywiście, jak można się domyślić konieczna będzie pomoc publiczna. Co chwilę kolejny przewoźnik decyduje się na uziemienie swojej floty i zawieszenie pracowników. I tak flota australijskich linii lotniczych Qantasa i Jetstara od końca marca do końca maja zostanie na ziemi.
Australia odcina się od świata
W związku z takimi krokami Qantas musi zawiesić pracę 30 tysięcy pracowników. Pracownicy będą mogli skorzystać z urlopów, iść na urlop tegoroczny, mogą nie pracować pobierając połowę należnego wynagrodzenia lub po prostu odejść z firmy. Związkowcy są jednak zdania, że pomoc od państwa w wysokości 715 mln dolarów australijskich sprawiła, że Qantas ratuje firmę kosztem pracowników.
Na razie Qantas i Jetstar wykonują 10 proc. połączeń międzynarodowych, głównie rejsów repatriacyjnych i ok. 40 krajowych. Ale i te od końca marca zostaną zawieszone, a Australia będzie odcięta od świata przynajmniej do końca maja.
Prezes Qantasa Alan Joyce twierdzi, że firma szuka czasowego zatrudnienia dla zwalnianych ludzi, zwłaszcza dla działu obsługi klienta i bagażowych. a zarząd do końca roku finansowego w ogóle nie będzie pobierał wynagrodzenia.
Podobną sytuację opisywaliśmy w przypadku skandynawskich linii lotniczych SAS, które ogłosiły, że ze względu na zaistniałą sytuację wynikającą z pandemii koronawirusa, są zmuszone tymczasowo zwolnić 90% swoich pracowników i znacznie zmniejszyć liczbę połączeń. Natomiast od 24:00 we wtorek 24 marca większość, jeśli nie wszystkie loty Grupy Ryanair zostaną uziemione, z wyjątkiem bardzo małej liczby lotów w celu utrzymania niezbędnej łączności, głównie między Wielką Brytanią a Irlandią.