Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego właściwie nie możesz wziąć ze sobą swojego ulubionego napoju w dużej butelce na pokład samolotu? Nie dość, że musisz zdejmować buty i pasek, przechodzić przez skanery, wyjmować na wierzch wszystkie urządzenia elektroniczne, to jeszcze musisz wyrzucić wszystkie, nawet nieotwarte, butelki z płynem do kosza na śmieci. Przepisy nie pozwalają wnieść do samolotu większej ilości płynów niż 100 ml. Dlatego też podczas kontroli bezpieczeństwa mnóstwo butelek z napojami i innymi płynami ląduje w koszu na śmieci.
Skąd się wziął taki zakaz?
Dyrektywa została wdrożona przez amerykańską Administrację Bezpieczeństwa Transportu (TSA) w 2006 roku. Te same kroki podjął jej europejski odpowiednik. Chociaż zasada była przedmiotem krytyki i kpin, agencje wywiadowcze uważają, że miały – i nadal mają – bardzo dobry powód, by ją wprowadzić.
Zakazanie pewnej ilości płynów w lotach linii lotniczych w 2006 roku było bezpośrednim wynikiem operacji wywiadowczej o kryptonimie Overt. Ta wspólna akcja CIA i MI5 dotyczyła próby udaremnienia spisku Brytyjczyka, Abdulla Ahmeda Alego, który miał powiązania z radykalnymi islamistami i terrorystami z Pakistanu. Zdobyto wówczas informacje, które stały się głównym powodem wprowadzenia zakazu wnoszenia napojów na pokład samolotów.
Kiedy Ali wrócił do Wielkiej Brytanii z jednej ze swoich wypraw do Pakistanu, jego torby zostały potajemnie przeszukane, a w jego walizce znaleziono sproszkowany pomarańczowy napój bezalkoholowy wraz z dużą liczbą baterii. Wtedy też zdecydowano o objęciu go nadzorem, który dotyczył zainstalowania tajnych kamer i urządzeń podsłuchowych w mieszkaniu Alego. Odkryto dzięki temu laboratorium produkujące bomby.
Ale gdzie w tym wszystkim butelki i napoje? Otóż w pewnym momencie podczas obserwacji śledczy byli świadkami, jak Ali wierci dziurę w butelce po napoju tak, by nadal wydawała się nieotwarta. Następnie napełnił ją płynnym materiałem wybuchowym na bazie nadtlenku wodoru. Celem ataku miały być samoloty lecące na trasie z Anglii do USA. Udało się temu jednak zapobiec i Ali wraz z kilkoma wspólnikami został skazany na dożywocie w 2009 roku.
Zagrożenie dla podróży lotniczych
Historia Alego nie była jedynym uzasadnieniem, jakie organy ścigania wykorzystały do wprowadzenia zakazu wnoszenia płynów za strefę kontroli bezpieczeństwa na lotniskach. Już w 1994 roku Ramzi Yousef (bratanek Khalida Mohammeda, inicjatora ataku z 11 września) testował płynne materiały wybuchowe. Niestety tamten zamach częściowo się udał i podczas lotu 434 linii Philippine Airlines z Manili do Tokio nastąpił wybuch, który spowodował śmierć pasażera i powstanie dużej dziury w samolocie.
Wspomniane sytuacje miały miejsce jednak stosunkowo dawno temu, dlaczego więc zakaz dalej obwiązuje? Okazuje się, że wywiad nadal informuje Wspólnotę Wywiadowczą Stanów Zjednoczonych i inne sojusznicze służby wywiadowcze, że Al-Kaida, jej filie oraz ISIS, nadal za cel swoich działań mają lotnictwo. Zatem zagrożenie jest nadal aktualne.
Dlaczego pomimo to pozwolono na wnoszenie 100 ml cieczy? To proste. Rozmiar takiego opakowania uniemożliwia wniesienie na pokład wystarczającej ilości potencjalnie wybuchowej cieczy. Jeśli chcesz zabrać ze sobą coś do picia, wystarczy, że zaopatrzysz się w pustą butelkę. Po przejściu kontroli bezpieczeństwa będziesz mógł ją napełnić. Lub ewentualnie kupić coś do picia w sklepie na lotnisku.
A ja cały czas myślałem, ze chodzi o… ciężar. Bo jednak 200 pasażerów, każdy po litrowej albo nawet 1,5 czy 2-litrowej butelce to 200-300kg więcej. Nie wspominając o większych opakowaniach dezodorantów, płynów czy kremów. Wcale nie mało!
tak na kontroli Ci zabierają 1 butelke, a na bezcłowej możesz kupić 10… wystarczy troszkę pomyśleć…
ales wymyslił
Dokładnie, na bezcłowej mogę kupić 10 butelek wody, trzy butelki alkoholu i nikomu to nie przeszkadza. Bo w Katowicach butelka wody 0,5 to wydatek 6,9 PLN.
Tak o to właśnie chodziło… a gdyby tak do samolotu wsiadło dwustu pasażerów ważących 150kg każdy? To samolot nie poleci? a przecież może wsiąść taka sama ilość pasażerów ale o średniej wadze 50kg. Wazy ktoś ich przed zakupem biletu czy nie? 😉
chodzi o kase..zakupy na “bezcłowce”, zabiorą ci ocinak do paznokci a na strefie dadzą nóż do steków, doić pasażerów!!!
Co za bzdura! Możesz wnieść do samolotu dowolną ilosć płynów. Nie można jedynie przenieść więcej niż 100 ml przez kontrolę bezpieczeństwa. Tylko tyle! Sam zawsze przechodzę z pustym bidonem, który za kontrolą bezpieczeństwa napełniam. Na wielu lotniskach są nawet specjalne automaty, pod które podkładasz pojemnik, on nalewa wodę i pokazuje ile kg plastiku zostało oszczędzone na używaniu pojemników wielokrotnego użytku, zamiast jednorazowych.
Jak nie można, skoro można.
Nie mozna wniesc jednej litrowej butelki, ale mozna wniesc 10 x 100ml wiec wydaje mi sie ze jednak bylaby to wystarczajaca ilosc :/
Tylko w Polsce na lotnisku n.p.w Antalya można swobodnie mieć butelki z wodą w bagażu podrecznym
Jeśli to nie są bzdury to:
1. Dlaczego można kupić dowolna ilość półlitrowych butelek w sklepie po odprawie? Nie wierzę, że wszystkie są sprawdzane przy dostawie do sklepu na lotnisku…
2. Wystarczy PIĘCIU zamachowców, każdy z buteleczką 100ml i mamy półkilogramową bombę…
3. A co gdy jest jeden ale wziął 5 buteleczek po 100ml różnych “kosmetyków” i “leków”..?
Wydaje mi się, że przyczyny zakazu leżą gdzie indziej…
Chodzi tylko o zdzieranie kasy z pasazerow. Wylatujac z Czarnogory mozna miec 5l plynow ze soba – takze nie chodzi o bezpieczenstwo, bo wtedy nie mogliby na to pozwolic. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa…
Zamiast płacić zdziercom za wodę. biorę ze sobą pustą butelkę z filtrem, a po odprawie uzupełniam z kranu w toalecie.
Bo jesteś sknerus😂