To już niemal tradycja, że podczas wakacji podróżni muszą liczyć się z utrudnieniami na lotniskach. W tym roku nie będzie inaczej. Tani przewoźnicy obsługujący loty również w Polsce właśnie ostrzegają przed wakacyjnym czasem. Jednak każdy, kto lata wie, że trudne sytuacje czasem się zdarzają i opóźnienia nie są dla nich nowością. Po pandemii pasażerowie stęsknieni za podróżami, mimo wyższych cen, ruszyli w wir latania. W wysokim sezonie jakim jest lato mogą odczuć dyskomfort.
Wielu podróżnych narzeka na tanich przewoźników, ale wciąż miliony z nimi latają. Kilka miesięcy temu w sieci można było zobaczyć z jakimi trudnościami na lotnisku w Holandii albo Wielkiej Brytanii musieli sobie radzić podróżni. Olbrzymie zainteresowanie lotami spowodowało, że lotniska nie radziły sobie z takim obłożeniem. Odwoływano loty, gubione były bagaże.
Jak informuje wprost.podroze.pl, Michael O’Leary i Jozsef Varadi szefowie Ryanair i Wizz Air w rozmowie z serwisem Travel Weekly mówią o wielkim problemie. Skąd? Większość południowej części przestrzeni powietrznej Polski jest zamknięta przez NATO, na lotniskach wciąż brakuje pracowników jak i kontrolerów lotu, olbrzymim problemem są również strajki. Szef irlandzkiego przewoźnika tłumaczy, że obecnie każdy dzień strajku (te mają miejsce teraz we Francji) wiąże się z uziemieniem 18-20 tys. pasażerów.
Teraz tym tanim przewoźnikom potrzebne jest po prostu zaufanie. Czy mogą na takie liczyć? Miejmy nadzieję, że sezon letni nie będzie taki zły jak przewidują, a pasażerowie będą migli cieszyć się wakacjami i terminowym dotarciem do swoich miejsc docelowych.