Ilu podróżników, tyle stylów podróżowania? I tak, i nie. Wielu turystów dobiera styl podróżowania do kraju – tak jak ja. Są takie destynacje, gdzie pojadę z plecakiem i będę spała w hostelach, ale i takie, gdzie optymalne jest… all inclusive. Oto 13 stylów podróżowania i kraje, do których pasują.
Od hostelu do hostelu
Niektóre kraje mają tak bogatą i wysokiej jakości bazę hosteli, że grzech z niej nie skorzystać. Hostele są tam naprawdę tanie i na wysokim poziomie, a dodatkowo często panuje w nich radosna atmosfera, jakiej nie znajdziecie w hotelach. Co bardzo ważne, spanie w hostelu nie musi oznaczać tłoczenia się w wieloosobowym dormie z chrapiącymi i szeleszczącymi papierkami współlokatorami. Bardzo wiele z nich oferuje pokoje indywidualne, na przykład z dwuosobowym łóżkiem, w dużo niższej cenie niż w hotelu.
Kraje, gdzie warto podróżować od hostelu do hostelu to między innymi Tajlandia, Wietnam, Kambodża, Indie, czy Indonezja. Bogata baza hosteli jest także w Ameryce Południowej, czy w Europie. Przy wyborze hostelu warto polegać na zdjęciach i opiniach w internecie oraz swoim pierwszym wrażeniu – te wyznaczniki są najważniejsze. Pomocne mogą się też okazać liczba dodatkowych atrakcji i udogodnień. Nawet, jeśli nie macie zamiaru z nich korzystać, świadczą o tym, że prowadzący hostel dokłądają starań, by gościom było jak najlepiej.
Czytaj więcej: Jak wybrać dobry hostel? Dzięki tym podpowiedziom nie wpadniesz w pułapkę
All inclusive
Tak, dobrze widzicie. Są państwa, które po prostu najlepiej odwiedza się na all inclusive i nie ma co się oszukiwać, że samodzielnie skompilujemy lepszą ofertę, niż mają biura podróży. Po prostu – z biurem jest wygodniej, gdyż ma się wszystko w cenie od noclegu po jedzenie, a także często ładniej (turyści zwracają uwagę na jakość hoteli). Co istotne – all inclusive w wielu krajach wychodzi też taniej, niż samodzielnie zorganizowane wakacje. Biura podróży otrzymują liczne zniżki przy wielu klientach. Ten kto jeździ na all inclusive nie musi być mniej wprawnym podróżnikiem niż backpacker. Może jest po prostu sprytniejszy?
Krajami, gdzie warto wybierać all inclusive są Turcja i Egipt (ma gorszą sytuację niż przed kilku laty). Tam raczej ciężko będzie nam znaleźć samodzielnie taki hotel i taką ofertę, w takiej cenie jaką proponuje nam biuro podróży. Gdy weźmiemy pod lupę na przykład egipskie Sharm El-Sheikh, baza hotelowa poza ofertami all inclusive niemal nie istnieje. Z kolei historyczna wartość samego miasta nie jest na tyle wysoka, by cenne pod względem kulturowym było zatrzymanie się w centrum w lokalnym pensjonacie. W tym miejscu cenne są parki narodowe znajdujące się pod wodą i okoliczne pustyne krajobrazy – a tam najtańsze wycieczki oferują… hotele we współpracy z biurami podróży.
Są oczywiście minusy all inclusive, jak tłumy turystów (często roszczeniowych), niska jakość posiłków (oczywiście nie wszędzie) czy standard pokojów. Szczególnie ważne jest więc, aby poczytać opinie przed wyborem konkretnej oferty, gdyż tych jest naprawdę mnóstwo. Różnica w cenie między wiekowym hotelem a nowiutkim obiektem z fantastyczną obsługą często jest nieduża, a wrażenia z pobytu mogą być kompletnie różne.
Inne kraje poza Egiptem i Turcją, gdzie warto pochylić się nad all inclusive to Grecja, Tunezja, Maroko (choć tam sprawdzą się też hostele i riady), Wyspy Kanaryjskie, czy Cypr. Chorwację także warto mieć na względzie (choć jeszcze się pojawi w naszym tekscie w innych stylach podróżowania). All inclusive w Hiszpanii czy Włoszech w podobnym standardzie jest już z kolei dużo droższy.
Guest housy
Kolejna destynacja jaką omówię to Malediwy, które są na drugim biegunie, gdzyż tam z kolei najdrożej wypoczywa się z biurem podróży w opcji all inclusive. Takie wakacje potrafią kosztować fortunę. Tymczasem na Malediwy da się dolecieć i wypocząć na nich względnie tanio. Na tyle tanio, że są to ceny konkurencyjne do wakacji nad Bałtykiem.
Tanie loty na Malediwy z przesiadką w Abu Zabi są dostępne dzięki połączeniom Wizz Aira z Katowic i Krakowa. W gratisie macie międzylądowanie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dla niektórych to plus, dla niektórych minus, ale przekonująca jest końcowa cena – zdarzały się oferty za ok. 1200 zł w obie strony, częściej 1600-1700. Na Malediwy można polecieć także z Berlina czy Warszawy (obecne ceny w okolicach 3 tys. zł/os. w obie strony).
Na miejscu zamiast ekskluzywnych pięciogwiazdkowych hoteli z bungalowami nad wodą, warto wybrać guest housy na lokalnych wyspach. Prowadzone są przez tubylców, są względnie nowe (taka forma podróżowania jest popularna na Malediwach od stosunkowo niedawna) tanie i konkurencyjne względem siebie. Standardem w nich jest klimatyzacja, czystość i codzienne śniadania. Ceny noclegów kształtują się od ok. 150 do ok. 500 zł za pokój za noc. Za ok. 400 zł za pokój można znaleźć już prawdziwe perełki. Przyznacie, że około 200 zł za osobę za noc na Malediwach to naprawdę przyzwoita cena. Owszem, nie ma lotu i jedzenia w cenie, ale całość i tak wychodzi taniej niż wakacje all inclusive. No i każdy guest house na Malediwach jest przy plaży – wyspy są naprawdę malutkie 🙂
Dodatkowo macie możliwość doświadczyć prawdziwego życia na malediwskich wyspach. To zupełnie inne doświadczenie niż spędzenie wakacji w hotelu, który owszem – jest przepiękny i wytworny, ale można go przenieść na Bora Bora, Mauritius, do Tajlandii czy na Zanzibar i nawet byście tego nie zauważyli.
Jak zaplanować wakacje na lokalnych wyspach? Najlepiej po prostu przybliżyć Malediwy na mapie Google, znaleźć interesujące Was wyspy i guest housy, a następnie opracować trasę na wyspy zerkając na rozkład promów. Można go znaleźć pod adresem: https://www.atolltransfer.com/ferry-routes. Skupcie się na North-Central Province. Publiczne promy to środek transportu, którym Malediwczycy przemieszczają się z wyspy na wyspę. Są najtańsze, kosztują po kilka dolarów za trasę, ale nie wszędzie kursują codziennie, dlatego warto mieć to na uwadze.
Czytaj więcej: Co warto wiedzieć o podróży na Malediwy
Wycieczka zorganizowana
Niekiedy najlepszą lub jedyną formą podróżowania w dane miejsce jest wycieczka zorganizowana. W mikroskali są to takie atrakcje jak Hobbiton w Nowej Zelandii, gdzie nie wejdzie się – ot tak, indywidualnie, z ulicy. W makroskali to całe kraje i terytoria, takie jak Korea Północna, czy Antarktyda.
Biura organizujące wycieczki do Korei Północnej podróżnicy znajdują bez problemu. Trzeba mieć jednak na względzie pewne ograniczenia podczas takich wycieczek (np. zakaz robienia zdjęć określonym miejscom, czy sytuacjom). Z kolei wyprawy na Antarktydę to po prostu czysta komercja – wystarczy mieć zasobny portfel. O tym, jak wyglądają rejsy na Antarktydę możecie przeczytać tutaj:
Do tego punktu można zaliczyć także zorganizowane wycieczki w wysokie góry (od Kazbeku po Czo Oju, Kilimandżaro, czy Mount Everest). W tym ostatnim przypadku mowa o szczycie Everestu – drogę do samej bazy pokonamy samodzielnie, o czym za chwilę.
Rejs
Niektóre kraje doskonale zwiedza się podczas rejsu. Zwłaszcza, jeśli są niewielkie, można zobaczyć ich kilka, a loty na każdy z nich są horrendalnie drogie. Rejs pozwala na opłynięcie wielu ciekawych destynacji w krótkim czasie. Ten styl podróżowania warto wybrać na Karaibach. Popularnym portem startowym takich wycieczek jest Fort Lauderdale na Florydzie, z kolei do USA (w tym do Miami) często trafiają się tanie loty z Europy (nawet za kilkaset złotych w obie strony).
Same rejsy kosztują od ok. 400 euro, a ich długość zaczyna się od 3-4 dni. Na karaibskich trasach operuje wielu przewoźników, wśród których warto wymienić Royal Carribean International i Costę. Pierwszy armator to właściciel największych statków pasażerskich na świecie. To właśnie na Karaibach macie okazję popływać jego liniowcami z “of The Seas” w nazwie. To między innymi największy obecnie statek pasażerski świata Wonder of The Seas, ale także m.in. Oasis, Allure, Symphony, Voyager, czy Jewel of the Seas. Ogólna zasada jest taka, że im nowszy statek, tym droższe rejsy. Starsze jednostki tego operatora są jednak nadal ekskluzywne i reprezentują wysoki poziom. Równie popularne są rejsy z Costą. Włoski operator przewozi wielu Europejczyków, na pokładzie oferuje śródziemnomorską kuchnię i pyszną włoską kawę.
Operatorów stale kursujących na Karaibach i godnych polecenia jest co najmniej kilkunastu. Statki wycieczkowe to obecnie prawdziwe pływające miasta. Prezentują się naprawdę okazale, mają widowiskowe baseny, zjeżdżalnie, centra spa i dziesiątki sklepów. Standardem na nich są teatry, kasyna, biblioteki, siłownie, korty tenisowe i kluby dla dzieci. Wszędzie jest bardzo szeroki wybór restauracji a’la carte, barów i pubów. Warto wybrać się na taki rejs choć raz w życiu.
Podczas rejsu po Karaibach można odwiedzić takie kraje i terytoria jak Bahamy, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Dominikana, Portoryko, Jamajka, Kuba, Saint Kitts i Nevis, Barbados, Saint Lucia, Sint Eustasius, Antigua i Barbuda, Meksyk i wiele innych. Zazwyczaj podczas jednego rejsu cumuje się w kilku portach, w nie więcej niż czterech krajach.
Samolot i ekskluzywny hotel
Są kraje, w których można za relatywnie niewielkie pieniądze wypocząć w naprawdę wysokim standardzie. Hotele pięciogwiazdkowe usytuowane tuż przy plaży z widokiem na rajskie wyspy można znaleźć chociażby w Tajlandii. To kraj, gdzie ostatnio bardzo zdrożały bilety lotnicze z Europy, jednak ceny noclegów utrzymują się wciąż na dobrym poziomie.
Tajlandia to kraj, który warto zwiedzić samodzielnie. Jeśli hostele nie są dla Was wystarczające, o dobry hotel “pod palmami” nie będzie ciężko. Oferowane przez biura podróży opcje all inclusive – w odróżnieniu od Turcji, czy Egiptu, są tam nieopłacalne. Pokombinujcie samemu zaczynając od znalezienia odpowiednio taniego lotu. To kluczowe. Szukanie taniego noclegu na miejscu jest dużo łatwiejsze niż upolowanie biletu na samolot w rozsądnej cenie.
Samochód i camper
Gdzie jechać samochodem? Europa stoi przed nami otworem i dosłownie można polecić ją całą. Samochód (własny lub wynajęty) i wycieczka objazdowa to równie fenomenalna opcja w Szkocji, Anglii, Irlandii, Włoszech czy Francji, jak i Rumunii, Bułgarii czy w Niemczech. Dosłownie – wykluczanie jakiegokolwiek regionu Starego Kontynentu byłoby tu błędem.
Gdzie więc najlepiej się wybrać z camperem? Norwegia, Szwajcaria, Włochy, Austria, Słowenia, Niemcy, Dania, Hiszpania, Chorwacja to kraje, które można polecić w ciemno. Na niektórych campingach w turystycznych miejscowościach nad Morzem Śródziemnym (na przykład na półwyspie Istria w Chorwacji) łatwiej jest latem usłyszeć język polski niż jakikolwiek inny.
Gdzie poza Europą samochód lub camper będą dobrą opcją? Warto rozważyć objechanie camperem Australii dookoła wzdłuż wybrzeży. To podróż, o której Australijczycy często marzą i mówią, a niektórzy ją realizują. Co ważne, jej koszt przyprawia o zawrót głowy, bo są to ceny wysokie nawet jak na portfel przeciętnego Australijczyka. Trzeba założyć wydatek rzędu 30 tysięcy dolarów australijskich. Australia to jednak wielki kraj, z atrakcjami położonymi daleko od siebie. Przy odpowiedniej ilości czasu camper daje swobodę zwiedzania najbardziej wartych uwagi miejsc.
Samochód jest też jedyną słuszną opcją w zachodnich Stanach Zjednoczonych. Tu przestrzeń także daje o sobie znać, a odległości są ogromne. By czerpać w pełni z bogactw naturalnych USA i odwiedzić dla przykładu Wielki Kanion Kolorado, Parki Narodowe: Sekwoi, Yosemite, Zion, Joshua Tree, Grand Staircase, czy też Kanion Antylopy, Pustynię Mojave albo Monument Valley, po prostu trzeba mieć auto. Można latać samolotami pomiędzy miejscowościami i w ten sposób odwiedzić Las Vegas, Los Angeles, San Francisco, czy Salt Lake City, ale nie ma wtedy mowy o czerpaniu w pełni z przyrody stanów takich jak Kalifornia, Nevada, Utah i Arizona.
Na co zwrócić uwagę podróżując camperem? Te rady są uniwersalne i pozostają aktualne na całym świecie: Kempingi w Polsce – 9 ważnych rzeczy, które musisz wiedzieć
Pociąg
Sri Lanka to idealne miejsce do eksplorowania pociągiem. Oczywiście, najpierw trzeba tam dolecieć, a bilety nie należą do najtańszych. Warto jednak polować na okazje, gdyż na miejscu jest naprawdę pięknie i relatywnie tanio. Najbardziej malownicze trasy położone są pośród herbacianych pól wgłąb Cejlonu w rejonie miasta Ella. Duże wrażenie robi zwłaszcza Most Dziewięciu Łuków (Nine Arches Bridge), który tak naprawdę jest wiaduktem kolejowym skąd można dostać się z Ella wynajętym skuterem czy tuk-tukiem.
Pociąg jest dobrym środkiem transportu także w środkowej Europie, między innymi w Szwajcarii, Austrii, Niemczech i Włoszech. Położone wysoko alpejskie trasy zachwycają widokami, jednak bilety są już o wiele droższe niż choćby na Sri Lance. Warto zaopatrzyć się w bilet Interrail Pass lub Eurail Pass. Niektóre trasy są w cenie biletu, na inne obowiązują zniżki. Zazwyczaj konieczna jest wcześniejsza rezerwacja miejsc. A na jakie trasy warto polować? Do najbardziej malowniczych należy między innymi ta pokonywana pociągiem Glacier Express między St. Moritz a Zermatt w Szwajcarii. Warto zostać w tym rejonie na dłużej by pojechać z St Moritz to Tirano we Włoszech (Bernina Express) lub z Zermatt do Gornergrat. Z przełęczy w Alpach Berneńskich Kleine Scheidegg można dojechać do szwajcarskiego Jungfraujoch. Linia prowadzi także do malowniczo położonego Grindelwaldu.
Safari + plażowanie
Wielu z nas marzy o safari w największych afrykańskich parkach. Te znajdują się między innymi w Kenii, Tanzanii i RPA. Afryka jest jedyna w swoim rodzaju, a najlepiej poznać ją właśnie od przyrodniczej strony. Safari jest pełną wrażeń przygodą, jednak dla miłośników leżenia na plaży też się coś znajdzie. Kilkudniowe safari można połączyć z leżeniem na plaży. Bogate zaplecze turystyczne pełne luksusowych hoteli przy piaszczystych plażach ma na przykład Kenia. Wypoczynek łączący plażowanie z safari można zaplanować samodzielnie lub pokusić się o rezerwację takiej opcji z biurem podróży. Do fantastycznych destynacji na safari należą także Namibia (Park Etosha, Pustynia Namib) i Botswana (delta Okavango).
Jeśli interesuje Was tanie safari (ale już bez opcji plażowania), szczerze polecam Rwandę. To bezpieczny, przyjazny, niewielki kraj w sercu Afryki, gdzie z łatwością zobaczycie zebry, żyrafy czy antylopy w Parku Narodowym Akagera. Mieszkają tam też małpy, gazele, bawoły, a także trudniejsze do dostrzeżenia lwy, lamparty, nosorożce, hipopotamy, czy słonie. Przy odpowiedniej ilości czasu i dzięki podpowiedziom rangerów można spotkać je wszystkie. Warto się tam wybrać z Kigali wynajętym autem samodzielnie i poświęcić 3 dni (2 noclegi w parku) na polowanie z aparatem w dłoni. Akagera jest dużo tańszym parkiem na safari niż Masai Mara, Tsavo, park Krugera, czy Serengeti.
Na piechotę
Poróżowanie z plecakiem i przemierzanie szlaków na własnych nogach hartuje ducha, pozwala na lepsze obcowanie z przyrodą, wyciszenie się i nabranie kondycji. Jest przygodą samą w sobie. Dla jednych dobrym celem może być wybranie się na trekking z namiotem po Bieszczadach, dla innych wyzwaniem wartym podjęcia będzie przemierzenie Szlaku Świetego Jakuba.
Nepal jest doskonałym miejscem do pokochania pieszych wędrówek całym sercem, zarówno dla zupełnych amatorów, jak i bardziej wprawionych piechurów. Na treki po wysokich górach wybierają się tam także “niedzielni wspinacze”. Profile malowniczych tras dookoła Annapurny czy do bazy pod Mount Everestem nie są trudne technicznie, ale wymagająca jest wysokość, na jakiej są położone, ze względu na możliwość choroby wysokościowej. Jeśli chodziłeś po Tatrach, technicznie dasz radę także podejść do Everest Base Camp, nie wymaga to umiejętności wspinaczki wysokogórskiej czy chodzenia w rakach. Pokonanie tej trasy jest jak najbardziej w Twoim zasięgu, a infrastruktura zapewniająca noclegi i posiłki jest na całej trasie.
Dojście do EBC zajmuje średnio tydzień w jedną stronę (całość w tę i z powrotem 11 dni), a dziennie wędruje się w górę przez maksymalnie sześć godzin. Robi się także postoje aklimatyzacyjne, by przyzwyczaić organizm do rozrzedzonego powietrza na coraz wyższym profilu trasy. To wiąże się z długotrwałą aktywnością fizyczną, ale niekoniecznie z ogromnym wysiłkiem – to zdecydowanie bardziej maraton niż sprint. Wysiłkiem jest odnalezienie powietrza w płucach i mierzenie się ze wspomnianą chorobą wysokościową. To ona jest największą przeszkodą w Himalajach i jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, każdemu podróżnikowi polecam się kiedyś z nią zmierzyć. Taka wspinaczka bardzo wyrabia charakter i uczy pokory.
Najbardziej malowniczych tras pieszych (zwłaszcza długich) warto szukać także m.in. w Ameryce Południowej (Argentyna, Peru, Chile – m.in. Inca Trail, Torres del Paine), w USA (m.in. Yosemite Grand Traverse), czy też w Nowej Zelandii. Najdłuższy, mający aż 24 tys. km szlak Trans Canada Trail (lub The Great Trail) znajduje się w kraju klonowego liścia.
Tanie loty + samodzielna organizacja noclegów
W naszym serwisie nie brak świetnych okazji na tanie loty – warto je łapać, zwłaszcza przy szalejących cenach. Pierwszym sposobem na obniżenie kosztów podróży jest otwartość na różne destynacje. Dostosowanie się do taniego połączenia to przydatna cecha. Znalezienie tanich lotów na wybrany kierunek to już nieco większe wyzwanie.
Gdzie można złapać tanie loty, a na miejscu rezerwować nocleg samodzielnie? Polecamy uwadze takie kraje jak m.in. Włochy, Grecja, Gruzja, Portugalia (w tym Madera, Azory), Hiszpania, Wielka Brytania, Izrael, Czarnogóra, Malta, Francja, czy Mołdawia. W niektórych z tych krajów można złapać tanie all inclusive (na przykład w Grecji), w innych niezbyt. Zazwyczaj jednak to na tanie loty łapiemy świetną okazję, a o noclegi musimy zadbać samemu. Warto ćwiczyć się w umiejętności szybkiego szukania zakwaterowania. Godne polecenia jest Airbnb (nocowanie u kogoś w domu) lub Couchsurfing (to samo, ale zupełnie za daro, bez opłaty).
Rowerem
Rower jest fantastyczną opcją na zwiedzanie Polski. Mamy jeden z najpiękniejszych szlaków rowerowych w Europie – Green Velo, niemniej zachwycający Szlak Nadmorski i wiele innych godnych polecenia tras.
Czytaj więcej: Rowerem przez Polskę – 11 najpiękniejszych tras
Jeśli chcecie się jednak wybrać gdzieś dalej, rower będzie dobrą opcją na obniżenie kosztów podróżowania po Niemczech, Danii, Holandii, Francji, czy Luksemburgu. Z przyjaznego stosunku do rowerzystów można czerpać profity podróżując po Chinach (choć tu warto planować bardziej lokalnie, globalnie będzie ciężej), czy też Japonii. Co ciekawe, rowerzyści cenią sobie pokonywanie kilometrów na dwóch kółkach także w Ameryce Środkowej i Południowej, m.in. w Kostaryce oraz w Kolumbii. Krajobrazy zapierają dech w piersiach, a infrastruktura zachęca do pojęcia wyzwania. Rower to świetny sposób na podreperowanie budżetu na tak długich wojażach i ograniczenie kosztów lokomocji.
Konno
Niezależnie od kraju, który chcemy zwiedzić na koniach, powinniśmy zacząć od… nauki jazdy konnej w Polsce. Oczywiście, można się tego nauczyć na miejscu. Ale jaką mamy gwarancję, że będziemy pojętnymi uczniami oraz że polubimy ten sposób transportu? Z szacunku do samych koni, pojedźmy na taki wyjazd przygotowani i odpowiednio wyedukowani.
Jaką destynację wybrać? Na koniach warto zwiedzić Kirgistan i to chyba ten kraj jest z takim sposobem podróżowania kojarzony najbardziej. W sąsiednim Kazachstanie to także coraz śmielej wybierana przez turystów opcja. W Mongolii konie także są środkiem transportu, który warto rozważyć.
Wycieczki na koniach to także opcja w Gruzji lub Maroku – dostępna raczej w formie krótszych wycieczek niż wielodniowych eskapad z plecakiem. Oczywiście od naszej determinacji i planu zależy to, na jak długo i w jakie miejsce pojedziemy konno.
Jeśli jeździcie konno, pomyślćcie także o Argentynie. Można się tam wybrać na konną eskapadę w towarzystwie gauchos, posłuchać opowieści o hodowli była i podziwiać niezwykłe andyjskie panoramy.
Pamiętajmy, że żaden styl podróżowania nie sprawia, że jesteśmy “bardziej rasowymi” podróżnikami. Ktoś, kto wybiera samotne eskapady z plecakiem nie jest “lepszym” podróżnikiem niż ten, który jeździ na zorganizowane wycieczki. Ostatecznie i tak wszyscy jesteśmy turystami, a najważniejsze w podróżowaniu jest, by postępować etycznie. Nieważne, czy jedziesz na all inclusive, czy jesteś backpackerem – nie jeździj na słoniach, nie pływaj z delfinami, nie odwiedzaj pseudosierocińców dla zwierząt. Nie pozuj i nie rób sobie zdjęć ze śniętymi wężami, małpkami w Marrakeszu, lemurami katta na Madagaskarze, czy lori kukang w Tajlandii.
Czytaj więcej: Najbardziej nieetyczne atrakcje świata. Po prostu tam nie jedź