Cóż, zdarza się najlepszym, każdy z nas popełnia błędy. Ale zazwyczaj błędy w pisowni nie są aż tak bardzo widoczne, jak na wielkim Boeingu 777.
Po ostatnim przemalowywaniu floty Cathay Pacific, na lotnisku w Hong Kongu można było zauważyć zabawny, choć odrobinę dziwny widok – samolot tej linii miał naniesiony na kadłub gigantyczny napis z nazwą przewoźnika… z literówką. Komuś się najwyraźniej śpieszyło podczas malowania, ponieważ zapomniał litery f, przez co na boku maszyny widniał napis Cathay Paciic.
Oops this special livery won’t last long! She’s going back to the shop!
(Source: HKADB) pic.twitter.com/20SRQpKXET— Cathay Pacific (@cathaypacific) September 19, 2018
Co ciekawe, sama linia lotnicza nie za bardzo przejęła się nieszczęsną literówką. Na swoim profilu na Facebooku pozwolili sobie nawet żartować z całej sytuacji, choć sam błąd jest bardzo kosztowny. Samolot trzeba było odesłać do kolejnego przemalowania, a naprawa literówki będzie kosztować kilkaset tysięcy dolarów.
Nie pierwszy taki błąd i nie ostatni
Nie wiadomo, kto odpowiada za literówkę w nazwie linii lotniczej. Być może był to złośliwy dowcip pracownika, albo zupełnie niezamierzona pomyłka. Trzeba jednak na sprawę patrzeć optymistycznie, bo mogło być zdecydowanie gorzej, tak jak w przypadku Lufthansy. Niemiecki przewoźnik musiał w marcu tego roku odesłać do ponownego malowania kilka swoich samolotów. Okazało się, że wykorzystano zbyt ciemne barwy na ogonach maszyn.