Cypr stracił jedną z największych naturalnych atrakcji

Cypr przeżywa prawdziwą tragedię. Unikalny, 800-letni gaj oliwny wpisany na listę obszarów objętych potencjalną ochroną unijnego projektu Natura 2000, który znajduje się na terenie jednego z sześciu specjalnych obszarów ochrony środowiska Tureckiej Republiki Cypru Północnego (TRNC) spłonął. Stało się to w wyniku jednego z największych pożarów, które nawiedziły Cypr w minionym tygodniu.

Cypryjczycy płaczą

Michalis Terlikkas, znawca folkloru mówi:

Wychowałem się wśród tych drzew. To prawdziwa tragedia. Nie potrafię opisać, jak bardzo mnie to boli.

Jak informuje Onet, w ostatnim czasie na Cyprze panowały rekordowe temperatury przekraczające nawet 44 stopnie Celsjusza, które spowodowały dziesiątki pożarów. W ich rezultacie spłonęło 5000 hektarów lasów i terenów rolnych. To jedyne miejsce na wyspie, gdzie obok siebie rośnie tak wiele wiekowych drzew.

Przez setki lat drzewa oliwne w dolinie Dematona były prywatną własnością cypryjskich Greków, którzy zamieszkiwali Kapouti. Jednak w wyniku inwazji wojsk tureckich na Cypr sytuacja się zmieniła i autochtoni zostali zmuszeni do przeprowadzki na południe wyspy. Ich miejsce zajęli cypryjscy Turcy, którzy do 1974 r. mieszkali w Arodes, wsi znajdującej się w okolicach miasta Pafos pozostającego w obrębie RC. Nazwa wsi została zmieniona na Kalkanli.

Obecna sytuacja mocno zmartwiła mieszkańców Cypru. Mogą mieć tylko nadzieję, że wiele drzew, zwłaszcza tych młodszych, wypuści nowe pędy. Rozpoczęto nawet kampanię skierowaną do przedstawicieli UE, aby uzyskać wsparcie finansowe i odbudować gaj. Należałoby założyć tam lepszy system irygacyjny i wprowadzić lepsze środki ochrony przeciwpożarowej.