Wczoraj tj. we wtorek (19.05) easyJet ujawnił, że poufne dane nawet 9 milionów pasażerów przewoźnika zostały wykradzione przez hakerów, którzy uzyskali dostęp nie tylko do adresów e-mail, ale też do numerów kart kredytowych.
Dane easyJet wyciekły
Jak informuje BBC, przewoźnik twierdzi, że to profesjonalny cyberatak, przez który easyJet utracił m.in. kontrolę nad numerami kart kredytowych należących do 2,2 tys. osób.
Johan Lundgren, dyrektor generalny easyJet powiedział:
Nie ma dowodów na to, że jakiekolwiek dane osobowe zostały niewłaściwie wykorzystane, jednak zgodnie z zaleceniem ICO [Biura Komisarza ds. informacji] komunikujemy się z około 9 milionami klientów, których dane podróży zostały udostępnione, aby doradzić im jak mają postępować w celu zminimalizowania ryzyka związanego z potencjalnymi wyłudzeniami czy sytuacją kiedy ktoś bezprawnie użyje ich danych.
Najnowsze ustalenia ekspertów mówią, że może być to atak ze strony hakerów z Chin. Chińska ambasada w Londynie nie odniosła się jednak do tych informacji. Jak dotąd nie ma żadnych dowodów na to, że dane zostały wykorzystane niezgodnie z prawem, a easyJet dalej współpracuje z ICO i Narodowym Centrum Cyberbezpieczeństwa.
Johan Lundgren dodaje:
W dalszym ciągu będziemy inwestować w ochronę bezpieczeństwa naszych klientów, systemów i danych.
To nie pierwszy przewoźnik,który padł ofiarą cyberataku. Pisaliśmy np. o linii lotniczej Cathay Pacific, gdzie doszło do poważnego wycieku danych z ich systemu. Hakerzy wykradli wtedy dane 9,4 miliona pasażerów.
To w końcu 2,2 tys. osób czy 9 milionów? Zdecydujcie się na jakąś wersję…
Dokładne dane kart kredytowych zostały skradzione 2,2 tys. osób, a inne dane czyli maile czy dane dotyczące ich podróży – 9 milionom pasażerów