Linie lotnicze Emirates odrzuciły żądanie władz londyńskiego lotniska Heathrow (LHR) by z powodu jego zmniejszonej przepustowości ograniczyć liczbę lotów. Na tym jednak nie koniec. Linie zarzuciły kierownictwu lotniska niekompetencję.
We wtorek władze Heathrow poinformowały o ograniczeniu przepustowości lotniska do 100 tys. odlatujących osób dziennie – zamiast planowanych do tej pory 104 tys.
Następnym krokiem był apel do linii lotniczych, by zaprzestały sprzedaży biletów na okres letni. To miałoby być sposobem na ograniczenie chaosu na lotnisku wynikającego z braku wystarczającej liczny personelu.
Emirates jednak zdecydowanie odrzuciło te żądania. W oświadczeniu przewoźnika czytamy:
Jest to całkowicie nierozsądne i nie do przyjęcia, a my odrzucamy te żądania. Do czasu wydania dalszych komunikatów Emirates planuje działać zgodnie z rozkładem do i z LHR.
Według linii władze lotniska nie przygotowały się zupełnie na sezon letni i zwiększony popyt na podróże. Zarzuca im też niekompetencję:
Najważniejsze jest to, że zarząd LHR nie dba o podróżnych i linie lotnicze będące jego klientami. (…) LHR zdecydował się nie działać, nie planować, nie inwestować. Teraz, gdy stoi wobec “airmageddonu” z powodu swojej niekompetencji i braku działania, zrzuca cały ciężar – kosztów i szamotaniny, aby uporządkować bałagan – na linie lotnicze i podróżnych.
