Lato pełne niespodzianek. Węgry dla aktywnych i kochających relaks

To już trzeci raz, kiedy odwiedzam Węgry latem. Za każdym razem odkrywam tutaj coś nowego i fascynującego. Coś, co utwierdza mnie w przekonaniu, że ten kraj jest idealnym miejscem na wypoczynek.

Balaton dla aktywnych

Widok na Balaton z wioski Tihany na Węgrzech.

Podczas mojej pierwszej wizyty nad jeziorem Balaton plażowałam, ale długo nie potrafiłam
usiedzieć w miejscu. Wypożyczyłam rower i postanowiłam objechać jezioro, ciesząc się
pięknymi widokami. Trasa wokół jeziora Balaton ma około 205 km długości i jest świetnie
przygotowana dla rowerzystów. Większość trasy prowadzi przez malownicze tereny, wzdłuż
brzegów jeziora, przez urokliwe wioski i winnice.

Piękna trasa rowerowa wokół jeziora Balaton.

Rowery można wypożyczyć w wielu miejscach wokół jeziora. Z pewnością znajdziesz je w dużych miastach, takich jak Balatonfüred, Siófok lub Keszthely.
Wypożyczalnie oferują różne typy rowerów: od górskich po elektryczne, więc nie trzeba się
martwić o formę. Trasa jest dobrze oznakowana, a wzdłuż niej znajdują się liczne miejsca,
gdzie można odpocząć, napić się czegoś dobrego, czy zjeść tradycyjny węgierski posiłek
(uwielbiam węgierską zupę rybną!).
Podczas mojej wyprawy zatrzymywałam się w kilku miejscach: Balatonfüred, Tihany,
Badacsony, Keszthely, Szigliget, Fonyód, Balatonlelle i Zamárdi. Cała trasa, z przerwami na jedzenie i zwiedzanie, zajęła mi dwa dni. Nocowałam w małym pensjonacie w Keszthely, co pozwoliło mi na odpoczynek i kontynuowanie podróży następnego dnia.
Później odkryłam, że warto wynająć jacht w Balatonfüred i spędzić dzień na żegludze po
błękitnych wodach jeziora. Jeśli preferujecie spokojniejsze aktywności, spróbujcie SUP-ów – to wspaniały sposób na relaks i podziwianie krajobrazów.

Balaton z lotu ptaka.

Miejskie odkrycia

Podczas drugiej wizyty w Budapeszcie, poza typowymi atrakcjami, odkryłam kilka bardzo
ciekawych miejsc, które być może nie są oczywiste. Jednym z nich było Muzeum flipperów, gdzie mogłam cofnąć się w czasie. To było wyjątkowe doświadczenie, szczególnie gdy trafiłam na flippera, którego pamiętałam z jednych moich pierwszych wakacji w nadmorskim kurorcie.

Panorama Budapesztu i Most Łańcuchowy widziane letniego wieczoru. Fot. Shutterstock

W Budapeszcie i okolicach najlepiej poruszać się komunikacją miejską. Metro, tramwaje i autobusy są dobrze skomunikowane i pozwalają szybko dotrzeć do najważniejszych atrakcji.
Przydatnym jest zakup Budapest Card, która daje dostęp do transportu publicznego i wielu
muzeów oraz atrakcji za darmo lub ze zniżką.
Polecam również wizytę w Szentendre, małym artystycznym miasteczku pełnym galerii sztuki i urokliwych kawiarni, znajdującego się ok. 20 km od Budapesztu.

Szentendre, Węgry.

Szczególnie urzekły mnie kolorowe fasady domów. W Szentendre warto zajrzeć do Muzeum Marcepanu, gdzie można zobaczyć rzeźby wykonane z tej słodkiej masy, a także spróbować pysznych marcepanowych przysmaków. Kocham marcepan! To połączenie migdału i cukru z lekką orzechową nutą zawsze podnosi mi poziom endorfin.

Relaks w winnicach

Toast w winnicy nad Jeziorem Balaton w Baracsony na Węgrzech. Najpiękniej przy zachodzie słońca.

Za każdym razem, gdy odwiedzam Węgry, nie mogę się oprzeć wizytom w winnicach. Region Tokaj, z jego słynnymi winami Aszú, jest moim ulubionym miejscem na degustacje. Odkryłam, że wynajęcie lokalnego przewodnika to świetny sposób nie tylko na poznanie tajników produkcji wina, ale i odkrycie mniej znanych piwnic. W Egerze poznałam wyśmienite czerwone wina, ale także malownicze piwnice wykute w tufie wulkanicznym, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Choć jeszcze nie jestem znawcą win, każda wizyta w węgierskich winnicach uczy mnie czegoś nowego. Początkowo nie potrafiłam odróżnić Pinot Noir od Merlot, ale teraz zaczynam cieszyć się subtelnymi różnicami. Na szczęście, lokalni winiarze są cierpliwi i chętnie dzielą się swoją wiedzą – a ja coraz bardziej wciągam się w tę fascynującą dziedzinę. W końcu, jak mawiają, „życie jest zbyt krótkie, żeby pić kiepskie wino” – a na Węgrzech, na szczęście, o to trudno!
Dla tych, którzy preferują wina bezalkoholowe, mam dobrą wiadomość – coraz więcej winnic oferuje również takie opcje. Podczas jednej z wizyt miałam okazję spróbować bezalkoholowego wina z Egeru. Smakowało wyjątkowo dobrze, zachowując charakterystyczne nuty smakowe typowe dla tradycyjnych win.

Spa i odrobina szaleństwa

Na Węgrzech większość łaźni to łaźnie termalne, a wody są zawsze gorące. Jednak dla tych,
którzy szukają ochłody w letnie dni, niektóre uzdrowiska oferują również baseny z chłodniejszą wodą, zwykle na zewnątrz. Do moich ulubionych należą termy Hévíz i Zalakaros. Hévíz słynie z największego na świecie naturalnego jeziora termalnego, którego wody zasilają zarówno jezioro, jak i baseny. Chociaż woda w jeziorze jest ciepła, w okolicy znajdziesz również baseny z chłodniejszą wodą. To miejsce to prawdziwa oaza spokoju – doskonałe, jeśli chcesz się wyciszyć i zrelaksować w otoczeniu przyrody. Warto wiedzieć, że wstęp do Hévíz obejmuje również dostęp do centrum wellness, gdzie można skorzystać z masaży i innych zabiegów relaksacyjnych.

Jezioro Heviz, niedaleko Balatonu. Największe termalne jezioro na świecie, w którym można się kąpać.

Zalakaros to natomiast raj dla rodzin. Kompleks oferuje mnóstwo basenów zewnętrznych,
zjeżdżalnie wodne i strefy dla dzieci. Dzieci mają frajdę na zjeżdżalniach, a dorośli mogą
relaksować się w chłodniejszych basenach lub jacuzzi. Osobiście wybieram się tam wtedy, gdy mam ochotę na wodne szaleństwo. Mała podpowiedź: warto zarezerwować bilety online, aby uniknąć kolejek.

Dzika natura i dzikie konie

Pokaz jeździeckich umiejętności csikós w Hortobágy. Fot. Shutterstock

Gdy odwiedzam Węgry, staram się spędzić trochę czasu na łonie natury. Park Narodowy
Hortobágy ze swoimi rozległymi stepami, po którym galopują dzikie konie, zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Podczas jednej z wizyt dowiedziałam się, że węgierscy pasterze, zwani csikós od wieków pokazują swoje umiejętności w prowadzeniu i kontrolowaniu koni, co jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale także hołdem dla tradycyjnego węgierskiego stylu życia.

Ukryte skarby

Na mojej liście rzeczy do zrobienia jest odkrywanie węgierskich jaskiń. Jeszcze nie miałam
okazji ich odwiedzić, ale słyszałam, że to niesamowite doświadczenie. Chciałabym zobaczyć
jaskinie Aggtelek, które są wpisane na listę UNESCO i słyną ze spektakularnych stalaktytów i stalagmitów.

Podziemne jezioro. Jaskinia Tapolca, niedaleko Balatonu.

Mam również na oku jaskinie Pál-völgyi w Budapeszcie, które są jednymi z najdłuższych jaskiń w kraju, pełnymi labiryntów i fascynujących formacji skalnych. Podobno można tam zwiedzać piętra jaskini i przejść przez wąskie korytarze.
Mniej znane są jaskinie Szent István w Mecsek. Słyną jako miejsce dla miłośników przyrody i spokojnych eksploracji.

Cóż, chyba wrócę tam po raz czwarty 🙂

Autor: Karolina Cesarz

Współpraca płatna

Redakcja
Redakcja
Tworzymy dla Was wartościowe treści już od 2006 roku. Inspirujemy do wyruszenia w podróż, otwarcia na nowych ludzi i kultury, smakowania nowych potraw i ekscytowania się pięknymi widokami. Leć i odkryj świat!

Zobacz też

Obserwuj nas

427,346FaniLubię
33,449ObserwującyObserwuj
5,711ObserwującyObserwuj

Zobacz też