Jedna ze słynnych rzeźb z Wyspy Wielkanocnej została doszczętnie zniszczona. Ktoś wjechał w nią samochodem.
Do sytuacji doszło 1 marca. Obywatel Chile został aresztowany tuż po tym, jak jego samochód rozbił się na jednej z rzeźb. Mężczyzna jechał swoim własnym autem, które specjalnie sprowadził na wyspę (jest stałym mieszkańcem). W wyniku zderzenia zniszczona została zarówno statua jak i podest, na którym się znajdowała.
Według pierwszych relacji z miejsca zdarzenia, przyczyną wypadku miała być awaria systemu hamulcowego. W jej wyniku mężczyzna nie zdołał zatrzymać pojazdu i zjechał po zboczu wprost na statuę. Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez reprezentanta rdzennej ludności Wysp Wielkanocnych, uszkodzenia zabytku są nie do oszacowania.
Władze wyspy już teraz zamierzają wprowadzić całkowity zakaz poruszania się samochodów w pobliżu zabytków. Statuy mają ponad tysiąc lat i zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do tej pory ich przeznaczenie stanowi zagadkę, przez co przyciągają wielu turystów chcących je zobaczyć. Podobne prawo usiłowano wprowadzić już 8 lat temu, jednak bezskutecznie.
Wyspa Wielkanocna zmaga się ze zbyt dużą liczbą turystów. Teren ten na stałe zamieszkuje około 5 000 osób, turystów zaś przypływa kilkunastokrotnie więcej. Zdarzały się już sytuacje, kiedy odwiedzający bezcześcili zabytki czy zachowywali się nieprzyzwoicie. Chcąc nieco opanować natłok turystów, władze wyspy, która jest terytorium przynależnym do Chile, wprowadziły już ograniczenia wizowe.