Ta wiadomość już częściowo może ucieszyć turystów! Po miesiącach zamknięcia władze Tajlandii zdecydowały o podjęciu działań związanych z otwarciem się dla turystów.
Tajlandia częściowo otwarta
Jak informuje podróże.gazeta.pl, już w najbliższych dniach na wyspę Phuket mają przylecieć podróżni z Chin oraz Skandynawii. Wjazd na wyspę nie będzie jednak tak prosty. Każdy podróżny będzie musiał odbyć kwarantannę i zostać 2 razy przebadany pod kątem obecności koronawirusa. Ale takie tortury można przechodzić… – każdy też będzie miał swój prywatny basen i bajeczne posiłki, a czas spędzi w jednym z 9 hoteli, które dostały rządową zgodę na przyjmowanie gości na kwarantannę.
Mimo wszystko urlop w takim miejscu nie należy do tanich.
‘Gilded cage’: private pools, fancy meals in Thailand’s luxury quarantine #AFP https://t.co/FxpmDU0aup
— AFP Photo (@AFPphoto) October 6, 2020
? @TheLilyfish pic.twitter.com/fy1TUo7FxR
Turyści będą mogli zacząć zwiedzać kraj po kwarantannie i przy dwóch negatywnych wynikach testów. Oczywiście przy posiadaniu specjalnej wizy dla pobytów długoterminowych – Special Tourist Visa (90 dni). Może ona zostać odnowiona dwukrotnie. Kosztuje 2000 bahtów, czyli ok 240 zł. Mogą się o nią ubiegać obywatele krajów z niskim ryzykiem zakażenia, chociaż nie jest to jeszcze dokładnie sprecyzowane.
Kolejnym wymogiem, aby móc zostać w Tajlandii jest obowiązek zainstalowania aplikacji śledzącej lokalizację turysty. Na razie taka forma otwarcia na turystów będzie obowiązywała tylko na Phuket. Jeśli przyniesie sukces, zostanie również zastosowana w innych częściach kraju.
Właśnie rząd się wycofał i odsunął w terminie bliżej nie określonym.