Czarne chmury wciąż wiszą nad tanim irlandzkim przewoźnikiem. Bardzo prawdopodobne, że już 10 sierpnia Ryanair będzie się musiał zmierzyć z kolejnym strajkiem niezadowolonych pracowników. Tym razem wolę protestu wyrazili piloci ze Szwecji i Belgii oraz z Niemiec. To problem dla przewoźnika, ale również dla pasażerów którzy zaplanowali swoje wakacje, a strajk w Ryanair może im je utrudnić.
Walka o poprawę warunków zatrudnienia
W swoich postulatach związkowcy domagają się poprawy warunków zatrudnienia. Kwestią sporną są m. in. różnice w warunki zatrudnienia pomiędzy osobami podpisującymi umowy bezpośrednio z Ryanair a tymi, których zatrudniają firmy zewnętrzne.
Kierownictwo Ryanaira spotkało się w zeszłym tygodniu z przedstawicielami niemieckiego związku zawodowego Vereinigung Cockpit. Rozmowy nie przyniosły jednak oczekiwanych skutków. Członkowie związku zawodowego przeprowadzili głosowanie w sprawie strajku. Miażdżąca większość opowiedziała się za jego przeprowadzeniem.
Związkowcy wyrazili jednak chęć polubownego rozwiązania konfliktu z przewoźnikiem. Ryanair do 6 sierpnia ma przedstawić członkom Vereinigung Cockpit kolejną ofertę. Jeśli tego nie zrobi lub propozycja będzie niesatysfakcjonująca związkowcy poinformują o dalszych krokach na konferencji zaplanowanej na 8 sierpnia.
Nie tylko Niemcy będą walczyć o swoje prawa
Problem z jakim boryka się Ryanair jest tym bardziej dotkliwy, że do strajku przyłączają się piloci z kolejnych krajów. Protestować zamierzają również pracownicy ze Szwecji oraz Belgii. Ci ostatni wzięli już udział w poprzednim proteście, który odbył się 25 i 26 lipca.
Szwedzi tłumaczą swoje przyłączenie do akcji obojętnością Ryanair. Jak przekonują członkowie Swedish Air Line Pilots Association próby negocjacji warunków zatrudnienia z irlandzkim przewoźnikiem od ponad 8 miesięcy są bezskuteczne. Można się spodziewać, że jeśli porozumienia z pilotami nie zostanie osiągnięte, do strajków przyłączą się również inne kraje.
Przypominamy, że podczas ostatniego strajku w Ryanair, który odbył się 25 i 26 lipca odwołano aż 600 lotów głównie z Hiszpanii, Portugalii oraz Belgii. Spowodowało to znaczne utrudnienia dla tysięcy pasażerów.
Pamiętaj, że zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości, strajki wcale nie należą do kategorii wydarzeń nadzwyczajnych, a linie lotnicze muszą wypłacić pasażerom odszkodowania za anulowane loty.