Opowieści o nieudanych wakacjach oznaczają co najwyżej słaby hotel albo opóźnienie lotu. Niektórzy jednak mają większego pecha i spotyka ich kumulacja nieszczęśliwych wydarzeń. Właśnie to można powiedzieć o tysiącu osób, które poleciały na Teneryfę wypocząć, a na miejscu czekała na nich kilkudniowa burza piaskowa i… koronawirus.
Silne wiatry przywiały na Wyspy Kanaryjskie piasek, tworząc burzę piaskową, uniemożliwiając oddychanie i blokując pracę portów lotniczych. Zgodnie z informacjami podawanymi przez regionalny rząd Wysp Kanaryjskich, od soboty do poniedziałku odwołanych zostało ok. 900 połączeń lotniczych, a 12 000 osób utknęło na lotniskach. Część z nich przyleciała na wyspy, by świętować karnawał (wszelkie imprezy zostały odwołane ze względu na zagrożenie zdrowotne wynikające z dużego pylenia powietrza).
Burze piaskowe, pożary, a teraz koronawirus
Teraz jednak oprócz burz piaskowych i pożarów, jakie trawią część Gran Canarii, dołączyło kolejne zagrożenie. Potwierdzono zachorowanie na koronawirusa u jednego z gości hotelu na Teneryfie. Chorą osobą jest mężczyzna z Włoch, pochodzący z Lombardii lekarz. Przyleciał on na wyspę z żoną i kiedy poczuł się źle sam zaproponował przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa. Wynik był pozytywny, a próbki przesłano do potwierdzenia do Madrytu.
Ze względu na zagrożenie rozprzestrzenieniem się choroby zdecydowano, by wszystkie osoby przebywające w hotelu poddać kwarantannie. Nikt nie może opuścić ani wejść do hotelu w Adaje bez zgody władz, czego pilnują policjanci. Tym samym około tysiąc osób zostało uwięzionych w hotelowych murach.
Takie działanie władz nie powinno dziwić – we Włoszech w ciągu zaledwie kilku dni zachorowało 229 osób, a 7 zmarło. Najwięcej przypadków choroby wykryto właśnie w Lombardii, skąd pochodzi wspomniany lekarz. Jego przypadek jest drugim na terenie Wysp Kanaryjskich – na początku miesiąca potwierdzono koronawirusa u Niemca przebywającego na Gomerze.
Przeczytaj też: Polacy przylatujący z Włoch muszą spodziewać się badań na lotnisku!
Sprawdź również: Szokujące! Turystyka koronawirusowa – nie ma ludzi i zabytki tylko dla ciebie. Odważyłbyś się tam lecieć?
A tam nasze celebrytki zostały. Oj posrają się ze strachu
No i dobrze.Takie procedury.