Koronawirus wygenerował największy koszmar podróżników, jaki mógłby im się w ogóle kiedykolwiek przyśnić. Bo kto sobie choć raz wyobrażał czasy, kiedy nie będzie mógł polecieć tam, gdzie chce? Wszyscy już zdążyliśmy się przyzwyczaić do swobodnego latania po świecie. A tu nagle takie blokady. Mimo, że sytuacja się rozwija w dobrą stronę, to jednak w dalszym ciągu obostrzenia i zakazy lotów blokują nasze podróże. I tu przewoźnicy wychodzą z propozycją. Propozycją niebanalną, bo możesz skorzystać z “lotów donikąd”! Plan ma na celu odrobienie strat w branży.
Oryginalne pomysły przewoźników
Ostatnie miesiące to dla rynku lotniczego największy kryzys w historii. Według danych Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA w 2020 roku linie lotnicze na świecie stracą przez tą sytuację w sumie ponad 400 mld dolarów przychodów.
Jak informuje noizz.pl, na zaskakujący pomysł ratowania swojej sytuacji w czasie pandemii wpadło kilku azjatyckich przewoźników. Na przykład jedna z tajskich linii Thai Airways otworzyła niedawno kawiarnię w jednym ze swoich unieruchomionych odrzutowców pasażerskich. Obsługa jest ubrana w prawdziwe stroje stewardes i stewardów, wszyscy pracownicy noszą też maseczki oraz przyłbice ochronne.
Tego jednak jeszcze nie było! Singapore Airlines ogłosiły, że ruszają z prawdziwymi podróżami donikąd. Będą się one zaczynać i kończyć na lotnisku Changi w Singapurze, a każda z nich potrwa około 3 godziny. Podobny pomysł mają australijskie linie Qantas. 134 bilety na 7-godzinny lot widokowy przez Australię i okolice Wielkiej Rafy Koralowej sprzedały się w niecałe 10 minut. Nawet ceny (od 2170 zł do 10,4 tys zł) nie odstraszyły pasażerów.
Qantas launches 'Flight to Nowhere' to 'reignite the joy of flying'; all you need to know https://t.co/KQlQRHOX2q
— Republic (@republic) September 17, 2020
Co myślisz o takim pomyśle? Z wyliczeń ekspertów z organizacji Atmosfair taki bezcelowy lot może generować ponad 250 kg CO2 na osobę.