Wenecję albo można pokochać albo znienawidzić. Niewątpliwie jest to jednak kierunek często wybierany przez turystów. Nic dziwnego, tam trzeba być chociaż raz w życiu! Piękne miasto unoszące się nad wodą, z kanałami okalającymi zabytkowe budynki i niezwykłą atmosferą, a do tego urocze kamienne mostki i wąskie uliczki stanowiące romantyczną scenerię, której nie da się podrobić – to właśnie Wenecja. Jednak mieszkańcy tego miasta borykają się z wieloma problemami, jak nie turyści…to znowu mewy. I właśnie z tymi ostatnimi wiążą się nowości dla turystów.
Utrapieniem są tu agresywne mewy atakujące turystów. Potrafią nawet zabierać ludziom jedzenie z ręki. Ich obecność w ostatnich latach staje się na tyle problematyczna, że hotelarze postanowili uzbrajać turystów w odpowiednie narzędzia do obrony, czyli…pistolety na wodę. Tak, dobrze czytasz!
Jak informuje The Guardian, weneckie stowarzyszenie hotelarzy zorganizowało spotkanie, na którym debatowali jak odstraszyć ptaki, bo to nie tylko problem dla turystów, ale również dla zdrowia i higieny, budynków i środowiska. Mewy są pod ochroną, dlatego też trzeba sobie poradzić z nimi w możliwie delikatny sposób. Pomysłów jest wiele, ale niektórzy hotelarze postanowili nie czekać i zacząć działać już na własną rękę. Wręczają turystom pistolety na wodę. Takie działania podjęto już w 2 weneckich hotelach (Gritti Palace i Hotel Monaco & Grand Canal). Pistolety mają kolor pomarańczowy, bo mewy go nie lubią. Podobno wystarczy wyciągnąć taki pistolet, a ptak odlatuje.
– Gdy tylko goście wstają od stolika, by np. pójść do bufetu, mewy rzucają się na jedzenie i zabierają je. Jesteśmy zmuszeni nieustannie zmieniać nakrycia – wymieniać obrusy, a także talerze czy szklanki, które mewy tłuką. Niektórzy klienci śmieją się z tego, ale inni się złoszczą – mówi dla The Guardian jeden z hotelarzy.