Amsterdam to piękne miasto. Ma wiele do zaoferowania turystom. Na pewno nikt tu nie będzie się nudził. Wielu Amsterdam kojarzy się też z coffee shopami. Jednak pandemia wywróciła do góry nogami życie, podróże i turystykę. A to spowodowało, że władze wielu miast i państw wprowadzają coraz to nowe zakazy, które pomogą ochronić przed kolejnymi skutkami koronawirusa. I tak właśnie jest w stolicy Holandii. Władze pracują nad nowym zakazem dla turystów. Już niebawem podróżujący nie będą mogli korzystać z popularnych coffee shopów.
To informuje CNN, to już końcowy etap prac nad rozporządzeniem. Niektórzy turyści mogą się mocno zdziwić, bo pierwszy raz od ponad 50 lat mogą nie mieć wstępu do kultowych już coffee shopów. Obecnie w mieście znajduje się 166 takich kawiarni. Burmistrz Femke Halsema chce, aby korzystać z nich mogli wyłącznie mieszkańcy miasta. Jak to się odbije na turystyce? 34 proc. ankietowanych podróżnych twierdzi, że gdyby coffee shopów nie było, przyjeżdżaliby do miasta rzadziej, a aż 11 proc. deklaruje, że zrezygnowałoby z odwiedzania go całkowicie. Aż 72 proc. badanych mówi też, że zdecydowanie bardziej interesują ich kawiarnie z konopiami indyjskimi niż Dzielnica Czerwonych Latarni.
To też sposób na walkę z turystyką narkotykową i przestępczością na tym tle. Policja obawia się, że coffee shopy mogą mieć powiązania z handlarzami narkotykami twardymi.
I choć zarówno sprzedaż, jak i posiadanie marihuany w kraju są nielegalne, to jednak tolerowane przez rząd. Co to konkretnie oznacza? W 1976 roku weszła w życie tzw. polityka tolerancji i od tego momentu można posiadać do 5 gramów używki.
czarny rynek zaciera już rączki 🙂