Nieprzyjemna sytuacja miała miejsce na pokładzie Boeinga 737 linii Lion Air. Jeden z pasażerów wywołał panikę na pokładzie, żartując sobie, że ma przy sobie bombę. Kilka osób zostało poszkodowanych.
Nieprzemyślany żart z konsekwencjami
Można by sądzić, że pomysł żartowania sobie w samolocie z posiadania bomby już dawno przestał być używany. W poniedziałek okazało się, że jednak nie. Pasażer lotu nr JT687 z indonezyjskiej części Borneo do Dżakarty postanowił popisać się swoim poczuciem humoru. Nie przewidział jednak konsekwencji swoich słów.
Kiedy pasażerowie usłyszeli, że 26-latek przyznaje się stewardesie do posiadania bomby, wybuchła panika. Otwarto drzwi awaryjne na skrzydle samolotu, a ludzie zaczęli wyskakiwać na płytę lotniska. 8 osób odniosło poważne obrażenia podczas upadku, łamiąc sobie kończyny lub uszkadzając głowy. Zostali oni hospitalizowani. Film ze spontanicznej ewakuacji można obejrzeć poniżej.
Video footage of the passengers panicked after one claimed to have a bomb on board during boarding, on a @LionAirID jet at #PNKairport
This is the 9th #bombhoax on airplanes in Indonesia in May 2018. 🙁 pic.twitter.com/10xtyEXLT1
— Gerry Soejatman (@GerryS) May 28, 2018
Jak donosi Jakarta Post, mężczyzna zaczął mówić o bombie, ponieważ zirytowała go stewardesa, która kazała mu przesunąć bagaż w inne miejsce. Słono za to zapłaci, ponieważ grozi mu aż 8 lat więzienia. Co ciekawe, to już druga sytuacja, w której ktoś żartuje sobie z bomby na pokładzie tej samej linii lotniczej w ciągu tygodnia.
Lot do Dżakarty odbył się z trzygodzinnym opóźnieniem, a samolot wylądował bezpiecznie.