To będzie zapewne najbardziej wzruszająca historia, jaką dzisiaj przeczytasz. A wszystko dzięki empatii obsługi pokładowej oraz pasażerów linii Southwest Airlines.
Kiedy świeżo upieczeni rodzice adopcyjni wracali z niemowlęciem do domu, sądzili że czeka na nich jedynie męcząca podróż i konieczność przepraszania współpasażerów za płaczące dziecko. Nie spodziewali się jednak, że ich lot stanie się czymś więcej.
Dustin Moore wraz żoną i dzieckiem wracali po wypełnieniu formalności adopcyjnych do Kalifornii. Kiedy potrzebowali pomocy przy przewinięciu niemowlęcia, stewardesa zaprowadziła ich w ustronne miejsce, by bez problemów mogli zająć się niemowlęciem. Zapytała również, co ich skłoniło na lot z zaledwie kilkudniowym dzieckiem. Wtedy usłyszała ich historię adopcyjną. Po chwili sprawą zainteresowała się kolejna stewardesa. A potem stało się coś, czego zapewne nowi rodzice nie zapomną do końca życia.
Przez intercom stewardesa ogłosiła, że na pokładzie znajdują się Dustin i Caren, którzy właśnie adoptowali dziecko. Ta informacja spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez współpasażerów, którzy oklaskami wyrazili swoją radość z ich szczęścia. Następnie stewardesa zasugerowała, że za chwilę rozdane zostaną serwetki, na których będzie można napisać życzenia i porady dla nowych rodziców. Znacząca część ludzi zdecydowała się podzielić swoimi przemyśleniami, a najciekawsze z porad stewardesa przeczytała na głos. Wśród nich znalazły się m.in.:
- doceniajcie każdą minutę, ten czas bardzo szybko mija,
- mów jej, że ją kochasz,
- pijcie dużo wina!
- przeznaczcie czas na wspólne randki,
- masujcie stopy swoje i dziecka.
Wzruszony ojciec umieścił na Twitterze opis całego zdarzenia dodając, że wszyscy ci nieznajomi, którzy okazali im tyle serca, nie wiedzieli nawet ile to dla nich znaczy. Wspomniał, że ich starania o dziecko trwały 9 lat, a okazane im wsparcie pozwoliło opanować strach zarówno przed samym lotem jak i przed nową rolą. Wszystkie jego wpisy możecie przeczytać poniżej.