Rozwój turystyki zazwyczaj jest powodem do świętowania. Poprawia gospodarkę, umożliwia zarabianie pieniędzy, ale są też jego ciemne strony. Zwiększona liczba turystów odbija się negatywnie na środowisku naturalnym i zwierzętach. Tym razem aktywiści biją na alarm z powodu osłów na Santorini.
Santorini to niezwykle piękna wyspa z równie malowniczymi miasteczkami. Osły są tam od wieków używane do transportu. Pomagają mieszkańcom w górzystych terenach, a w ostatnich czasach stały się również atrakcją turystyczną samą w sobie. Niestety, im więcej turystów zaczęło pojawiać się na Santorini, tym bardziej te zwierzęta zaczęły być wykorzystywane.
Ciężkie życie osła na Santorini
Turyści na osłach mogą pokonać strome podejście po schodach m.in. w miasteczku Oia. Jest to jedyne w swoim rodzaju przeżycie, jednak warto zadać sobie pytanie przed wykupieniem takiej jazdy, czy jest to warte zadawaniu cierpienia zwierzęciu. Osły na Santorini pracują po 12 godzin dziennie w upale sięgającym 30 stopni Celsjusza. Przez pokonywanie stromych schodów oraz obładowanie turystami narażone są na ciężkie uszkodzenia kręgosłupa. Oprócz swojego dyżuru trwającego pół doby, muszą również odpracować swoje przy dźwiganiu bagaży i śmieci po terenie wyspy.
Los osłów w rękach turystów
Według obrońców zwierząt, osły mogą nosić na grzbiecie nie więcej niż 20% swojej wagi. Coraz częściej zdarzają się przypadki śmierci z przemęczenia. W sytuację musiały zaangażować się władze wyspy. Postanowiły one uregulować przepisami długość dnia pracy osłów i ograniczyć ciężar, jaki mogą dziennie przenosić. Jednak w dużej mierze los osłów zależy od turystów. Rocznie przyjeżdża ich na Santorini około 32 milionów (to wzrost o 100% w porównaniu z 2010 rokiem). Jeśli wzrośnie wśród nich poziom świadomości odnośnie wykorzystywania zwierząt, być może nie zechcą po dopłynięciu na wyspę wynająć przemęczonego zwierzaka.
Jak pojade na Santorini i edzie ktos kolo mnie na osle przejezdzal to splune na tego czlowieka, obiecuje.