W Ostrawie w kraju (województwie) morawsko-śląskim protestowano w poniedziałek przeciwko chaosowi towarzyszącemu wprowadzeniu w piątek nowych restrykcji w regionie związanych z pandemią. Media uznały to za pierwszy w Czechach publiczny sprzeciw wobec zarządzeń władz.
Protesty w Czechach
Demonstracja, która trwała godzinę i zgromadziła około tysiąca osób starających się utrzymywać dystans dwóch metrów od innych uczestników protestu, zakończyła się odczytaniem petycji o odwołanie ministra zdrowia Adama Vojtiecha. W wystąpieniach krytykowano cały rząd Andreja Babisza, a także sugerowano, że szefowa regionalnych służb sanitarnych Pavla Svrczinova powinna podać się do dymisji.
Demonstrację w internecie zwołała inicjatywa zawiązana ad hoc pod nazwą Ostrawa nie milczy. Występujący mówcy podkreślali, że nie sprzeciwiają się wprowadzonym ograniczeniom, które w piątek, w odróżnieniu od reszty kraju, zostały przywrócone w regionie morawsko-śląskim, ale krytykują sposób i tempo ich wprowadzenia. Restrykcje wprowadzone przez służby sanitarne regionu zaczęły obowiązywać z chwilą publikacji, co zaskoczyło wielu organizatorów imprez kulturalnych i sportowych oraz przedsiębiorców. Zwracano także uwagę, że mieszkańcy kraju morawsko-śląskiego spotykają się z ostracyzmem. Jeden z mówców mówił o odwołaniu wakacyjnej rezerwacji z uwagi na miejsce zamieszkania.
W kraju morawsko-śląskim przywrócono w piątek obowiązek noszenia maseczek w środkach transportu oraz w pomieszczeniach zamkniętych. Ograniczono liczbę uczestników w pomieszczeniach z 1000 do 100 a gospody, restauracje i kluby ponownie muszą być zamknięte po godz. 23.
Osobnym wątkiem w kilku wystąpieniach była krytyka zapowiedzi wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych Jana Hamaczka, że osoby będące na kwarantannie w dniach jesiennych wyborów uzupełniających do senatu i lokalnych nie będą mogły oddać głosów. Hamaczek wykluczył możliwość zmian w prawie wyborczym i przywrócenie głosowania.
źródło: PAP