To miał być zwyczajny rejs z londyńskiego Heathrow do Zurychu. Jednak pół godziny po starcie samolot wylądował z powrotem w Londynie. Wszystko przez smród. Smród brudnych skarpetek w kokpicie.
Niektórzy pasażerowie nie kryli zdenerwowania. Domagali się od linii lotniczych odszkodowania za anulowany lot, te jednak odrzuciły wniosek tłumacząc, że bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem przewoźnika. W odpowiedzi na domaganie się odszkodowania otrzymali informację, że powodem zawrócenia maszyny był smród brudnych skarpetek w kokpicie, która zakłócała bezpieczeństwo na pokładzie.
ALERT Swiss #LX339 just returned to Heathrow due to a possible medical emergency https://t.co/6jgc4tO4FR pic.twitter.com/3ImeKb3YRS
— AIRLIVE (@airlivenet) November 7, 2021
To nie pierwszy raz, kiedy samolot wraca lub ląduje awaryjnie z powodu zapachu. Kto podróżuje ten wie, że najbardziej śmierdzącym owocem na świecie jest durian – owoc z Azji. O jego nieprzyjemnym, intensywnym zapachu mogli się przekonać pasażerowie i załoga samolotu lecącego z Montrealu do Vancouver linii Air Canada Rogue. Na pokładzie unosił się intensywny zapach nie do zniesienia. Ani pasażerowie ani załoga nie byli w stanie wytrzymać tego odoru. Wtedy po wyrównaniu lotu na wysokości 25 tys. stóp załoga rozpoczęła przeszukiwanie samolotu, by znaleźć źródło zapachu. Nie udało się, a sytuacja na pokładzie była coraz bardziej nieprzyjemna, dlatego piloci podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu. Gdy pasażerowie opuścili samolot, jeszcze raz przeszukano maszynę. Okazało się, że w przedziale ładunkowym znajdowały się duriany.
Innym razem pisaliśmy o pasażerach, którzy zostali wyrzuceni z samolotu z 19 -miesięczną córką, bo śmierdzieli… Pasażer jednak uważał jednak, że nie ich zapach był powodem usunięcia ich z pokładu samolotu, a wyznanie.
Wspominaliśmy również jak samolot linii lotniczej Transavia, lecący z Gran Canarii do Amsterdamu, musiał awaryjnie lądować w Faro, w Portugalii. Przyczyną był bardzo nieprzyjemny zapach wydzielany przez jednego z pasażerów. Gdy tylko wszedł on do kabiny, ludzie zaczęli zatykać nosy lub zasłaniać twarze. Stewardesy starały się zatrzeć odór perfumami, ale na niewiele się to zdało. W końcu, gdy jeden z pasażerów zemdlał na pokładzie, piloci podjęli decyzję o międzylądowaniu.