Zaskakujące wieści dobiegają nas ze słonecznej Hiszpanii. Po raz pierwszy od dziesięciu lat spadła tam liczba turystów.
Lipiec okazał się być dla Hiszpanii przełomowym miesiącem. Według danych statystycznych to właśnie wtedy spadła liczba odwiedzających ten kraj o 4,9% w porównaniu z tym samym miesiącem z roku 2017. Ta informacja może zaskakiwać, zwłaszcza po ostatnich doniesieniach o chęci wprowadzenia limitu turystów w Barcelonie czy ograniczeniach dotyczących wynajmu mieszkań na portalach takich jak Airbnb.
Spadek liczby turystów radosną nowiną
Do tegorocznego spadku przyczynili się głównie turyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji, którzy mniej licznie pojawili się w Hiszpanii. Co ciekawe, takie wyniki cieszą panią minister turystyki tego kraju, Reyes Maroto. Stwierdziła ona nawet podczas konferencji w Santander, że Hiszpania wreszcie zmierza w stronę jakości, a nie ilości turystów. Jej opinię potwierdzają dodatkowe dane statystyczne zebrane przez INE, z których wynika, że pomimo spadku liczby turystów, odnotowano zaledwie 0.9% spadek przychodów z turystyki.
Zwrot ku jakości a nie ilości ucieszy mieszkańców najbardziej obleganych przez turystów miast Hiszpanii. Barcelończycy juz od dawna upominają się o ograniczenie napływu turystów, którzy mocno utrudniają normalne funkcjonowanie miasta. Podobna sytuacja miała miejsce w Palmie.