Taki scenariusz kojarzy się zazwyczaj z jakimś kinem akcji, jednak nie od dziś wiadomo, że to życie pisze najlepsze scenariusze! 30-letnia Polka na pewno nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Kobieta chciała lecieć z Londynu do Krakowa, żeby wziąć ślub, jednak została zatrzymana na lotnisku. Okazało się, że jest poszukiwana listem gończym! Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
Jak informuje turystyka.wp.pl, tuż po wylądowaniu na krakowskim lotnisku kobieta usłyszała od funkcjonariuszy Straży Granicznej, że z powodu niestawienia się do zakładu karnego i ukrywania przed wymiarem sprawiedliwości, wystawiono za nią list gończy, aby wyegzekwować nałożoną karę.
Zastanawiasz się co zrobiła Polka, że wystawiono list gończy? Zaczęło się od złamania przepisów ruchu drogowego i zderzenie się z motocyklem. Otrzymała wtedy mandat w wysokości 100 zł, jednak nie zapłaciła go. Za to dostała 2 dni aresztu, zakaz prowadzenia pojazdów przez 3 lata i większą karę finansową! Następny raz na pieńku z prawem miała, kiedy prowadziła auto w stanie nietrzeźwości.
Kobieta nie poddała się karze i wyjechała do Wielkiej Brytanii, nie informując o tym kuratora, jakiego miała przydzielonego z sądu. W efekcie teraz musi odbyć karę 90 dni pozbawienia wolności.