Rosyjska inwazja na Ukrainę nie będzie miała dramatycznego wpływu na rezerwacje w Europie Wschodniej, dopóki wojna nie eskaluje, powiedział w środę szef Ryanair, Michael O’Leary. Ryanair zwiększy latem liczbę lotów z Polski oraz z kilku innych krajów, co jest pośrednim efektem wojny w Ukrainie.
Ryanair, podobnie jak inne linie lotnicze, zawiesił wszystkie loty do i z Ukrainy w zeszłym tygodniu. O’Leary powiedział, że co prawda rezerwacje spadły o 20% w zeszły czwartek i piątek w porównaniu z poprzednim tygodniem, ale liczy na szybkie odbicie.
Zapytany przez stację Sky News o skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę O’Leary wskazał, że wszystkie samoloty, które obsługiwały trasy do Ukrainy, mają swoje bazy w Polsce, Rumunii, Niemczech i we Włoszech. Jak zaznaczył, zostaną one w sezonie letnim skierowane na trasy wakacyjne na południe Europy. Nie ujawnił jednak żadnych konkretów na temat
Szef Ryanaira powiedział też, że liczba lotów z Polski i do Polski już wzrosła w efekcie zwiększonego popytu ze strony Ukraińców, którzy postanowili pojechać do swoich krewnych w innych krajach europejskich.
Myślę, że wojna nie będzie miała dramatycznego wpływu na rezerwacje, dopóki konflikt nie eskaluje i nie rozprzestrzeni się gdzie indziej – powiedział O’Leary dziennikarzom. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, spodziewam się, że wrócą do normy w przyszłym tygodniu – dodał.
O’Leary obiecał też, że Ryanair będzie pierwszą linią lotniczą z powrotem na Ukrainę po ponownym otwarciu, co może nastąpić w tym roku, w zależności od stopnia uszkodzenia infrastruktury lotniska.
