Wczoraj doszło do nietypowej sytuacji, która wyglądała groźnie. Samolot linii Scoot wylądował w Singapurze w eskorcie dwóch myśliwców. Co się stało?
13-latek zażartował
Jak donosi portal Onet Podróże, sprawcą zamieszania okazał się 13-latek. Wysłał on bowiem wiadomość – żart, że na pokładzie samolotu jest bomba. Maszyna leciała z Cebu na Filipinach do Singapuru. Na pokładzie znajdowało się 144 pasażerów. Służby musiały działać według procedur, dlatego samolot podczas lądowania był eskortowany przez dwa myśliwce z singapurskiej floty powietrznej. Chłopiec jest przesłuchiwany przez policję. Sprawa jest wyjaśniana. Singapurski minister obrony, Ng Eng Hen informował na Facebooku o całej sytuacji, jednocześnie podkreślając, że rząd Singapuru zamierza nadal traktować poważnie każde zgłoszenie o zagrożeniu.
Mimo, że nawet wypowiedzenie bezmyślnie słowa bomba jest karane na wielu lotniskach (czytaj: Wypowiedział na lotnisku to słowo! Teraz będzie musiał zapłacić 500 zł kary), to wciąż znajdują się śmiałkowie. Nie tylko chęć żartowania zdaje się powodem takiego zachowania. Są tacy, którzy np. wszczynają alarm bombowy na pokładzie, bo chcą uniknąć spotkania z rodzicami.