Sprawdzajcie, do jakiego samolotu wsiadacie! Mężczyzna przez pomyłkę poleciał nie tam, gdzie chciał

Różne zdarzają się w życiu człowieka pomyłki. Jednak niektóre z nich potrafią bardzo zaskoczyć. Na przykład jeśli wsiadając do samolotu myślisz, że wylądujesz w Cagliari na Sardynii, a wysiadasz w Bari, setki kilometrów od celu swojej podróży.

Właśnie taka sytuacja przytrafiła się pasażerowi linii Ryanair. Włoch miał kupiony bilet z Pizy na Sardynię, jednak z jakiegoś powodu pomylił bramki i wsiadł do niewłaściwego samolotu. Zorientował się dopiero podczas lądowania, kiedy krajobraz za oknem zupełnie nie zgadzał się z tym, czego się spodziewał. I choć Bari jako takie jest cudownym miejscem, to w tym przypadku nie miało to większego znaczenia. Mężczyzna wpadł w gniew i zaczął się kłócić ze stewardesami.

Do Cagliari Włoch leciał w konkretnym celu – jego przyjaciel był ciężko chory. Bilet kosztował go 400 euro i nie miał więcej pieniędzy na rezerwowanie kolejnego lotu. Dodatkowo zależało mu na czasie, więc emocje wzięły górę. Uspokojeniu nie pomógł fakt, że stewardesy zarzuciły mu roztargnienie i obarczyły winą za pomylenie bramek. Mężczyzna z kolei twierdził, że przede wszystkim nikt nie powinien go przepuścić przez bramkę ani tym bardziej wpuścić do niewłaściwego samolotu.

Jak donosi La Repubblica, Ryanair już rozpoczął własne śledztwo w tej sprawie. Samolot do Cagliari był opóźniony, a bramki na oba loty przewoźnika znajdowały się tuż obok siebie. Już wystosowano prośbę do operatora naziemnego, by taka sytuacja więcej się nie powtórzyła. My z kolei możemy jeszcze zasugerować, żeby samemu sprawdzać swój bilet i nie zdawać się jedynie na pracowników przewoźnika. Lepiej upewnić się dwa razy niż później wylądować nie tam, gdzie się chciało.

Aleksandra Ryś
Aleksandra Ryś
Redaktor Tanie-Loty.pl, prowadzi również własnego bloga podróżniczego. Z wykształcenia polonistka, z zamiłowania globtroterka. Mistrzyni wyłapywania okazji i latania za grosze. W wolnym czasie planuje kolejne wojaże.

Zobacz też

5 KOMENTARZE

  1. Zapomnieli dopisać jak ten pan dotarł do miejsca docelowego. Takie wpadki liniom lotniczym się zdarzają. Ostatnio jakiś starszy pan leciał z Anglii do polski a wylądował na Malcie. Tylko co dalej? Czy przewoźnik zapewnił taansport do miejsca docelowego?

    • Taaak zapewnił. Musiał kupić bilet do Polski na własną ręke A próby uzyskania jakiejś rekompensaty że strony ryanair skończyły się odpowiedzią firmy przewozowej iż pasażer odpowiada sam za to gdzie leci i to on ponosi odpowiedzialność do jakiej bramki idzie

  2. Migotka tak tez pamietam tą sytulacje z naszym rodakiem na szczęście na Malcie pomogła temu Panu mieszkanka mojego miasta ale w tamtej sytulacji skontaktowała się z córka tego Pana która musiała sama kupić bilet z Malty do Polski także RYANAIR umył ręce pewnie można ich skarżyć ale niewiadomo jaki wyrok to raz a druga sprawa na wyrok trzeba czekać latami

  3. Czytałem w angielskiej prasie, że facet wszedł przez dobra bramkę. Na płycie lotniska stały obok siebie dwa takie same boeingi i wszedł do lecącego na Bari. Więc sam jest sobie winien. Nawet gdyby, po wejściu na pokład zawsze załoga wita się z pasażerami mówiąc o destynacji, prognozowanym czasie lotu i pogodzie jaka panuje w miejscu docelowym.
    Jak to mówią: rodzą się ludzie i klamki ale żeby urodzić się parapetem..

  4. Sama byłam świadkiem jak pewna starsza Pani lecąc z Monachium zamiast we Wrocławiu wylądowała w Warszawie. Jakież przerażenie i strach widziałam w jej oczach. Ta Pani wpadła w panikę… W głowie mi się nie mieści jak to jest możliwe. Kto ją wpuścił na pokład niewłaściwego samolotu?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Obserwuj nas

427,346FaniLubię
33,449ObserwującyObserwuj
5,711ObserwującyObserwuj

Zobacz też