Już ponad rok trwa nierówna walka z wirusem. I choć sytuacja jest napięta, nas nie opuszcza nadzieja, że w końcu będziemy mogli wrócić do normalnego podróżowania. Okazuje się, że są miejsca na świecie, w których rząd mówi otwarcie, że udało się pokonać pandemię. Chodzi tu o np. o Wyspy Owcze.
Od 2 miesięcy nie zarejestrowano tu żadnego zachorowania. Od 26 lutego Wyspy Owcze uznawane są za miejsce wolne od COVID-19. Przez kraj przetoczyły się trzy fale pandemii, jednak za każdym razem udało się je zwalczyć. Władze regionu nie mają wątpliwości, że osiągnęły sukces, dzięki swojej strategii i zdyscyplinowaniu obywateli.
Jak informuje The Gaurdian, sukces tego obszaru w walce z COVID-19 polega m.in. na tym, że w wakacje wprowadzono tu restrykcje wjazdowe – każdy przyjezdny musiał przejść test w kierunku zakażenia, który powtarzany był dodatkowo po 6 dniach. Przeprowadzano również dużo testów dziennie wśród populacji. Kto był zakażony, ale nie wymagał opieki, trafiał na kwarantannę.
Wyspy Owcze to wyjątkowe miejsce. Chociaż nazwa brzmi dość egzotycznie, to jednak wyspy znajdują się całkiem niedaleko. To nieduży, wulkaniczny archipelag na Morzu Norweskim, między Wielką Brytanią, Islandią a Norwegią. Farerowie, mieszkańcy wietrznych wysp żyją tu własnym rytmem. Czego się spodziewać? Terenów pełnych majestatycznych klifów i fiordów. Widoki robią wrażenie. Dolinki, rybackie miejscowości w zatoczkach, bajeczne wodospady no i owce, dużo owiec. Pogoda jednak tutaj nie rozpieszcza.