Odszkodowanie za opóźniony czy odwołany lot należy się każdemu pasażerowi, kiedy czas tegoż przekroczy 3 godziny (co ma się zmienić). Okazało się jednak, że w rozporządzeniu UE 261 jest mała luka…Mianowicie nie jest napisane, że pasażer musi być człowiekiem. I tak pierwszy raz w historii odszkodowanie za odwołany lot otrzymał pies.
Pies dostał odszkodowanie za odwołany lot
Jak informuje Aero Telegraph, choć brzmi to jak żart, to jednak żartem nie jest. W połowie stycznia z powodów technicznych został odwołany lot z Palermo do Lampedusy na pokładzie duńskiej czarterowej linii lotniczej Danish Air Transport (DAT). Usterki techniczne to świetny powód dla pasażerów, aby mogli postarać się o odszkodowanie za odwołany lot. I tak też się stało, z tym, że jeden wniosek szczególnie przykuł uwagę przewoźnika. Chodziło o psa Jacka, który miał lecieć tym samolotem z uprzednio wykupionym biletem w kabinie (za 27 euro).
Jacka reprezentował adwokat. Okazało się, że w rozporządzeniu dotyczącym odszkodowań nie ma słowa o tym, że pasażerem musi być człowiek. I tak linia musi wypłacić 250 euro rekompensaty Jackowi – podróżnikowi.
Jesper Rungholm, kapitan samolotu MD 80 i szef DAT powiedział:
To nie żart. Rozporządzenie 261 Unii Europejskiej o prawach pasażerów linii lotniczych reguluje, w jakich okolicznościach linie lotnicze są zobowiązane do wypłaty pasażerom odszkodowania za opóźniony lub odwołany lot. Określa, że pasażer jest posiadaczem biletu lub podobnych dokumentów podróży. A zwierzę musi mieć przy sobie dokumenty podróży na pokładzie. Nigdzie nie zapisano, że pasażer musi być człowiekiem.
Przewoźnik nie ma wyjścia. Wypłaci tę kwotę. Jednak szef skarży się, że rozporządzenie to istna katastrofa dla linii lotniczych i twierdzi, że trzeba koniecznie przeprowadzić rewizję przepisów. Rozporządzenie UE wyraźnie stwierdza również, że w przypadku problemów należy dbać o pasażerów, dlatego kapitan dodaje żartobliwie:
Teraz czekam na skargę, że podczas oczekiwania nie dostarczyliśmy karmy dla psów ani odpowiedniej miski z wodą.