Upadłość lotniska w Radomiu stała się faktem. Co teraz?

Sąd Gospodarczy przyjął wniosek o upadłość lotniska w Radomiu. Wydawać by się mogło, że to już koniec kłopotów z brakiem rentowności tego portu lotniczego. Nic bardziej mylnego. Ogłoszenie upadłości lotniska w Radomiu nie oznacza wcale końca jego funkcjonowania. Jak będzie wyglądała przyszłość tego miejsca?

Upadłość formą przejęcia lotniska przez PPL

Złożenie przez spółkę wniosku o upadłość jest konsekwencją zakończenia rozmów dotyczących zmiany właściciela. Nowym zarządzającym będzie Przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze. Co to oznacza dla radomskiego lotniska? Już wkrótce stanie się ono lotniskiem zapasowym dla Lotniska Chopina. O końcu negocjacji poinformował prezydent Radomia, Radosław Witkowski.

Według Witkowskiego to ogromna szansa dla rozwoju miasta. Prezydent widzi w tej decyzji szanse na nowe miejsca pracy, rozwój gospodarczy oraz przyciągnięcie turystów do regionu. Czy biorąc pod uwagę jak do tej pory radziło sobie lotnisko w Radomiu jest to realne?

Przeczytaj też: Lotnisko w Radomiu – opóźnienie pierwszych lotów i problemy ze środowiskiem.

Kosztowna inwestycja

Przypominamy, że według pomysłu PPL port ten ma być lotniskiem zapasowym dla korkującego się Lotniska Chopina. Należy zaznaczyć, że aby było to możliwe Radom czeka duża przebudowa. Szacuje się, że remont pochłonie ponad pół miliarda złotych i zostanie zrealizowany w dwóch etapach. Pierwszy miałby pozwolić na obsługiwanie przez lotnisko w Radomiu 3 mln pasażerów rocznie. Według wstępnych założeń prace nie będą wpływały na działanie lotniska. Docelowo Radom miałby obsłużyć 9 mln pasażerów.

Według założeń, po remoncie na to lotnisko przeniosą się linie czarterowe i lowcostowe. Z Chopina będą realizowane dłuższe trasy różnych przewoźników oraz krótsze obsługiwane przez LOT. Rozbudowa lotniska w Radomiu ma się rozpocząć wiosną 2019 roku.