Sytuacja miała miejsce w W Tajlandii. Amerykaninowi, który na co dzień tam mieszka, grozi pozbawienie wolności, ponieważ zamieścił w sieci negatywne recenzje jednego z hoteli.
Więzienie za negatywną ocenę
Jak informuje gazeta.pl, przedstawiciele obiektu wnieśli pozew o zniesławienie. Podobno próbowali kontaktować się z autorem negatywnych komentarzy w internecie, ale ten nie ustawał w publikowaniu niepochlebnych opinii, dlatego zdecydowali się podjąć kroki prawne. Zaczęło się od recenzji na TripAdvisorze o jednym z hoteli na Koh Chang – Sea View Resort. Mężczyzna napisał, o nieprzyjemnej obsłudze, która zachowywała się jakby nikogo tu nie chciała. Miał też oskarżyć hotel o współczesne niewolnictwo.
W ciągu kilku tygodni mężczyzna zamieścił negatywne i krzywdzące recenzje hotelu na różnych stronach, dlatego właściciele obiektu obawiali się, że może robić to nadal. Hotel zdecydował się nawet opublikować 5-stronicowe oświadczenie przedstawiające dane wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Na swoim Twitterze umieścił je brytyjski bloger podróżniczy Richard Barrow. Umieścił również oświadczenie Amerykanina. Z wersji hotelu wynika, że negatywne opinie w internecie są zmyślone i zawierają ksenofobiczne konotacje. Miałyby również wprowadzić w błąd odnośnie koronawirusa.
Thailand’s defamation laws are very severe, in particular when it comes to online content. A couple of weeks ago, a friend of a friend was arrested at his school for posting a one star review on Google maps about a resort he visited on Koh Chang. Yes, you heard right [THREAD] pic.twitter.com/18YDRoWit1
— Richard Barrow in Thailand ???? (@RichardBarrow) September 26, 2020
Z oświadczenia wynika również, co było motorem napędowym negatywnych opinii Amerykanina. Miał on wraz z osobą towarzysząca przynieść do hotelowej restauracji alkohol kupiony na zewnątrz. Zostali kilkakrotnie poinformowani, że spożywanie własnego alkoholu jest tam zabronione, chyba że zapłacą korkowe w wysokości 500 bahtów (ok. 62 zł). Ta właśnie sytuacja doprowadziła do sprzeczki, w której musiał interweniować kierownik. Ostatecznie jednak wypili alkohol bez pozostawienia dodatkowej opłaty. Następnego dnia wymeldowali się bez składania zażaleń, a już kolejnego w internecie pojawiły się negatywne recenzje.
Z kolei Amerykanin co prawda potwierdził wydarzenie z alkoholem w restauracji, ale twierdził, że marudzili tylko troszkę. Za to menadżer miał okazać się bardzo nieprzyjemny. Próbował się kłócić, a później miał krzyczeć na pracowników i zachowywać się agresywnie.
Mężczyzna przyznał również, że użył określenia współczesne niewolnictwo. W dniu aresztowania policja zabrała go z miejsca pracy, a następnie przewiozła z powrotem na Koh Chang, gdzie przedstawiono mu akt oskarżenia. Następnie trafił do lokalnego więzienia, w którym spędził dwie noce i wyszedł po wpłaceniu kaucji. Grozi mu nawet rok więzienia.
Kurort Sea View Resort pozwał klienta za to, że napisał o nim negatywną opinię na TripAdvisor oraz innych serwisach. Przepisy dotyczące zniesławienia w Tajlandii są postrzegane jako problematyczne. Są wykorzystywane do zastraszania.