Australia to kraj pod wieloma względami ekstremalny. Tym razem jednak nie jest mowa o gigantycznych pająkach, jadowitych wężach czy niebezpiecznej faunie morskiej. Obecnie największym zagrożeniem są temperatury, które sięgają 50 stopni Celsjusza.
Zeszłoroczny grudzień w Australii był rekordowy pod względem temperatury. To najcieplejszy miesiąc w historii tego kraju! Upały dały się we znaki ludziom mieszkającym zarówno w miastach jak i na wsiach, siejąc spustoszenie i powodując olbrzymie zagrożenie dla zdrowia. 27 grudnia był najcieplejszym dniem od czasu prowadzenia statystyk. Średnia maksymalna temperatura w całym kraju wynosiła wtedy 40,19 stopni Celsjusza.
Obecnie od 5. dni przetacza się po Australii rekordowa fala upałów. W 9 miejscowościach Nowej Południowej Walii padły najwyższe temperatury w historii. Najcieplej było w Whitecliff – termometry w środę wskazywały tam 48,2 stopnie Celsjusza w okolicach godziny 15:30. To absolutny rekord, a nie było to jedyne miejsce, w którym przekroczony został próg 48 stopni. Dodatkowo meteorolodzy twierdzą, że upały nie skończą się w najbliższych dniach.
Australijczykom na pomoc nie przychodzi nawet noc. Owszem, temperatura wtedy spada, ale jedynie do 27 stopni. Tak ekstremalnie trudne warunki atmosferyczne stały się realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Władze wystosowały ostrzeżenia dla mieszkańców, a służby postawione są w stan najwyższej gotowości. Zakazano rozpalania ognisk, fajerwerków i jakiejkolwiek zabawy z użyciem ognia.
Osobom przebywającym na terenie Australii zaleca się korzystanie z klimatyzowanych pomieszczeń, niewystawianie się na bezpośrednie działanie słońca i smarowanie się kremami z wysokimi filtrami.