W związku ze spadkiem wskaźników zachorowalności – szczególnie wśród grup wysokiego ryzyka – dzięki szybkiej kampanii szczepień rząd Izraela zdecydował o znacznym złagodzeniu od niedzieli trzeciego lockdownu. Zatwierdził otwarcie m.in. sklepów, targowisk i hoteli. W wydarzeniach kulturalnych uczestniczyć będą mogli jednak jedynie ozdrowieńcy i osoby zaszczepione przeciw Covid-19. Tylko oni będą mogli także korzystać z siłowni czy basenów.
Lekko nie będzie, bo każdy, kto dostanie się nielegalnie w miejsca i na wydarzenia o ograniczonym dostępie, będzie podlegał surowej karze. Dzięki nowej aplikacji i certyfikatom z kodami kreskowymi, które Izraelczycy będą mogli pobrać, udowodnią że zostali zaszczepieni lub przeszli Covid-19.
Ponownie otwarte zostaną synagogi na święto Purim pod koniec przyszłego tygodnia, z ograniczeniem 10 osób przebywających w tym samym pomieszczeniu i 20 na dworze. Jednak urzędnicy obawiają się, że to wywoła kolejną falę zakażeń.
Izrael jest niepodważalnym liderem, jeśli chodzi o tempo szczepień swoich obywateli. Powyżej 3,9 miliona z 9,3 milionów Izraelczyków otrzymało już co najmniej jedną dawkę szczepionki, z czego 2,5 miliona – ponad jedna czwarta populacji – otrzymało obie wymagane dawki. Osoby poniżej 50. roku życia nie chcą się szczepić. Rząd w związku z tym stara się uchwalić ustawę, która będzie wymagała od wszystkich pracowników mających kontakt z wieloma osobami szczepień lub poddawania się testom na obecność wirusa co dwa dni.
Z jednej strony poluzowanie obostrzeń to dobra wiadomość dla wszystkich przedsiębiorców. Z drugiej jednak to pewna dyskryminacja i wykluczenie dla osób, które jeszcze nie zdążyły się zaszczepić lub które w ogóle nie chcą tego robić.
