Może pamiętasz jak w 2010 roku doszło do erupcji wulkanu na Islandii, która doprowadziła do odwołania prawie miliona lotów. Przez pył i dym przestrzeń powietrzna nad wieloma regionami Europy była zamknięta. Teraz wulkan znowu wybuchnął. Władze wydały ostrzeżenia dla mieszkańców i turystów. Zostały zamknięte też pobliskie szlaki.
W ostatnich tygodniach dochodziło do trzęsień ziemi osiągających nawet 4 stopień w skali Richtera. Aż w końcu doszło do erupcji wulkanu Fagradalsfjall. Ten region znany jest z rozległych pól lawy, wulkanów i aktywności geotermalnej.
Wybuch miał miejsce na niezamieszkanym obszarze, jednak Islandzkie Biuro Meteorologiczne (IMO) ostrzega przed zbliżaniem się w tamte tereny, bo dla człowieka niebezpieczne są w takim stopniu nagromadzone gazy wulkaniczne. Na razie nie zgłoszono też żadnych zakłóceń na lotnisku Keflavik.
Oczywiście wiatr będzie te gazy roznosił, część przeniesie na północ. Jak informuje wprost.pl, szef policji półwyspu nakazał zamknięcie wszystkich szlaków prowadzących do wulkanu z powodu masowego zanieczyszczenia gazem, który zagraża życiu. Będzie można tam wrócić, kiedy zagrożenie minie.