Już 27 maja tego roku ruszy możliwość skorzystania z pierwszego podwodnego Ubera. Opcja będzie dostępna tylko przez ograniczony czas, więc trzeba się spieszyć z rezerwacją.
ScUber zostanie uruchomiony w Australii. Z okolic Queensland będzie można popłynąć do Wielkiej Rafy Koralowej. Nie będzie potrzeba mieć ani sprzętu do snorkelingu ani do nurkowania. Nie będzie trzeba mieć także żadnych specjalnych kursów. Wszystko dlatego, że scUber to… łódź podwodna. Jest to pierwszy przejazd podwodny w wersji współdzielonej na świecie.
Jak stwierdziła Susan Anderson, manager regionalny Ubera na Australię i Nową Zelandię, gdy ludzie się przemieszczają wynikają z tego same dobre rzeczy. Dlatego scUber współpracuje z Obywatelami na rzecz Wielkiej Rafy Koralowej, czyli organizacją zajmującą się ochroną rafy przed skutkami zmian klimatycznych.
Jednak w przypadku scUbera nie ma co liczyć na niskie ceny przejazdu. Żeby wynająć łódź podwodną trzeba zapłacić 2070 dolarów. Minimalna liczba płynących to dwie osoby. Co jest wliczone w cenę? Odbiór z miejsca, w którym się znajdujesz (tak tak, trzeba będzie wpiąć pinezkę tak jak w zwykłym wynajmie Ubera), godzinna podróż pod wodą do rafy i powrót albo helikopterem albo pontonem (w zależności od lokalizacji).
Dla każdego, kto nie ma ochoty płacić tak wysokiej ceny, Uber zorganizował konkurs, gdzie nagrodą jest darmowe skorzystanie ze scUbera. Trzeba jedynie w 25 słowach napisać, czemu właśnie ty powinieneś skorzystać z tego niezwykłego środka transportu. Niestety, z Europy w konkursie mogą wziąć udział jedynie obywatele Francji i Wielkiej Brytanii.