6 tygodni, 150 ciężarówek śniegu i 12 osób pracujących na okrągło. Tyle trzeba było, by uzyskać wpis w księdze rekordów Guinnessa za największy na świecie śnieżny labirynt. A dokonał tego Kanadyjczyk, Clint Masse.
Koszt labiryntu, który wkrótce i tak się roztopi, wyniósł 57 000 kanadyjskich dolarów, czyli około 161 000 zł. Budowanie tego typu konstrukcji to nie pierwszyzna dla jego twórcy. Clint Masse od 21 lat wymyśla labirynty w kukurydzy na terenie swojej posiadłości w St. Adolphe. Jednak tym razem zdecydował się na użycie śniegu. Stąd takie koszty.
Materiał do budowy trzeba było zwieźć 150 ciężarówkami. Oprócz zwykłego śniegu, użyto także sztucznego. Pracy był dużo, bo labirynt zajmuje 2798 m kwadratowych. Jego ściany mają wysokość 196 cm i grubość 61 cm. By go pokonać trzeba około 30 minut (przy odrobinie szczęścia). W jego wnętrzu można zobaczyć śnieżne rzeźby, dla zmarzluchów lub zagubionych są miejsca do ogrzania się.
Od grudnia, czyli momentu swojego powstania, labirynt odwiedza dziennie około 1000 osób. Po niedawnym wpisaniu go na listę rekordów Guinnessa, liczba ta zapewne się zwiększy. Zobacz największy na świecie śnieżny labirynt!