Jak zmieniały się z biegiem czasu odległości między rzędami foteli w samolotach? Przez lata o dane było trudno, ale obecnie można porównać ile mamy miejsca na nogi w poszczególnych liniach. Odczuwasz w samolotach coraz większy komfort, czy może wydaje Ci się, że jest coraz ciaśniej?
Wysocy mają problem
Poszczególne modele samolotów różnią się miedzy sobą, na pewno to ile mamy miejsca na nogi zależy też od przewoźnika i specyfikacji zamówienia na maszyny. W różnych modelach tych samych samolotów na przestrzeni lat odległość między fotelami się zmieniała. Jak?
Na początku było ciężko to stwierdzić, bo producenci niechętnie dzielili się danymi. Dopiero amerykański organ The Consumers Union zaczął zbierać takie dane od 1985 roku.
Pokazują, że w czterech największych liniach lotniczych w USA (American, Delta, United i Southwest) odległość między fotelami przez lata nie zbliżyła się nawet do górnego limitu – komfortowych 91 cm i nie ma perspektyw na poprawę. Wniosek jest taki – gdy jesteś bardzo wysoki naprawdę masz problem jeśli nie podróżujesz w klasie biznesowej.
Sprawdzili ile mamy miejsca na nogi
Z danych The Consumers Union wynika, że w ciągu 30 lat przestrzeń na nogi się zmniejszyła. W 1985 roku Southwest oferował 81 cm odległości między fotelami, ale standardem było mniej niż 78 cm. Według perspektyw do 2018 roku żaden z tych czterech przewoźników nie przekroczy 83 cm, a Delta i United osiągają zaledwie 76 cm.
Zobacz także: Miejsca do spania pod pokładem samolotu – nowy pomysł Airbusa
W 1990 r. pojawiły się pierwsze zestawienia o tym ile miejsca na nogi mamy w samolotach takich linii jak British Airways, Qantas, Lufthansa czy Virgin. Opublikował je The Telegraph. W przypadku lotów długodystansowych Lufthansa, Qantas i Virgin oferowały 86 cm miejsca, co można uznać za komfortową odległość.
W innych lotach Qantas dawał 78 cm miejsca na nogi, podobnie jak Air New Zealand. W boeingach 787: firma Qantas oferuje 81 cm, a linie lotnicze Air New Zealand 106 cm w klasie economy premium i 78-81 cm w klasie economy. Virgin zaledwie 74 cm.
Jak wąsko może być?
Teoretycznie powinniśmy latać coraz bardziej komfortowo, tymczasem dotyczy to tylko pasażerów klasy biznesowej – tam o udogodnienia nietrudno. Ale pasażer korzystający z taryfy ekonomicznej może pomarzyć o komforcie.
Najgorzej jest w tanich liniach. Wspomniane linie Virgin zminimalizowały miejsce do 74 cm, ale strona Strona SeatGuru ujawniła kilku innych przewoźników, którzy robią tak samo: China Southern, WOW air (Islandia), Lion Air (Indonezja) i Vanilla Air (Japonia).
Czytaj także: Ryanair podnosi opłatę za rezerwację miejsca. Chcesz siedzieć obok znajomego? Płać więcej
Można powiedzieć, że im krótszy lot tym gorzej. Na krótkodystansowych trasach więcej niż 74 cm na nogi nie znajdziemy w easyJet, Norwegianie czy Aurigny, a niektórzy oferują nawet 71 cm.
Będziemy się tłoczyć jeszcze bardziej?
Boeing przyznaje, że na lotach długodystansowych ilość miejsca przed pasażerem została zmniejszona średnio o 7,6 cm, a pasażerowie klasy ekonomicznej we wszystkich samolotach stracili nawet 8 cm miejsca.
Producent podkreśla jednak, że obecne siedzenia są bardziej ergonomiczne. Wielkogabarytowe fotele z grubą gąbką zastępowane są przez specjalnie zaprojektowane siedziska dla komfortu pasażera i udało się zaoszczędzić kilka centymetrów na ich grubości.
Czytaj także: W liniach Wizz Air będą wygodniejsze siedzenia
Jak spekuluje portal stuff.co, choć obecnie żadna linia lotnicza nie odważyła się zaoferować mniej niż 71 cm, ale może się to zmienić. Zodiac Aerospace produkujący wnętrza samolotów ma pracuje nad koncepcją kabiny, gdzie odległość między siedzeniami będzie wynosiła 68,5 cm, a to ma być możliwe dzięki ultracienkim siedzeniom. Na razie żadne linie się na to nie zdecydowały.