Jedna z pasażerek opracowała niezły plan (prawie doskonały) aby uniknąć płacenia za nadbagaż w jednej z tanich linii lotniczych w Australii. Udawała ciążę.
Udawana ciąża
Kobieta nie chciała zapłacić 40 dolarów za bagaż więc postanowiła udawać, że jest w ciąży. Niestety zwróciła uwagę pracowników lotniska i została przyłapana tuż przed wejściem na pokład. Jak informuje Fox News, pasażerka chciała walczyć z systemem, starając się uniknąć dodatkowej opłaty nałożonej przez Jetstar Airlines. Tłumaczyła, że ten przewoźnik słynie z odwoływania i opóźniania lotów i ma nieelastyczne zasady przy odprawie.
Powiedziała również, że klienci są nagminnie obciążani opłatami za nadbagaż, nawet jeśli ich bagaż tylko odrobinę przekracza limit wagi.
Rzecznik Jetstar powiedział dziennikarzom Fox News:
Nasz zespół widział już prawie każdą sztuczkę. Choć doceniamy kreatywność, to jednak nasi pracownicy są mądrzy i spostrzegawczy. Poza tym większość naszych klientów uważa, że wygodniej jest zapłacić nieco więcej za dodatkowe 3 kilogramy bagażu podręcznego.
Pasażerka nagrała filmik w pokoju hotelowym w Sydney w noc przed wylotem do Melbourne, gdzie pokazuje poszczególne etapy swojego planu.
W dzień wylotu powtórzyła trik w łazience na lotnisku. Trochę to zajęło i niestety okazało się, że była jedną z ostatnich osób, które wchodzą na pokład samolotu, toteż pracownicy zwrócili na nią większą uwagę. Do tego upuściła bilet, a gdy się po niego schylała, laptop wysunął się spod jej kurtki. Musiała się poddać. Zapłaciła 40 dolarów i wsiadła do samolotu, ale nie żałuje próby.
To nie jedyna taka sytuacja. Ostatnio pisaliśmy jak jedna z pasażerek ubrała na siebie 2,5 kg swoich ciuchów tylko po to, żeby nie płacić za nadbagaż. Na lotnisku okazało się, że jej podręczny bagaż waży prawie 9 kg, a limit u tego przewoźnika wynosił 7 kg. Zamiast dopłacać za nadwyżkę kilogramów, ubrała się na cebulkę, zakładając na siebie część zawartości walizki, aby wyrównać wagę do wymaganej przez przewoźnika. Ostatecznie bagaż ważył blisko 6,5 kg, a ona była cięższa o 2,5 kg.
Uwierzyłem!