Na takie pożegnanie każdy chciałby sobie zasłużyć. Ostatni lot kapitana linii American Airlines Briana Lenzena zakończył się miłą niespodzianką. Pilot odchodzi na emeryturę, jednak nawet przez chwilę nie pomyślał jak wzruszające chwile go czekają.
Pożegnał go chór
Pilot wykonał swój ostatni lot z Dublina w Irlandii. Przed bramą na lotnisku czekał na kapitana chór St. Anthony, który wykonał wzruszającą pieśń (irlandzkie błogosławieństwo) May the Road Rise Up To Meet You – Irish Blessing Song. Sprawcą całego zamieszania była załoga American Airlines. Chór wracał akurat ze swojej trasy koncertowej, kiedy stewardesy poprosiły wokalistów o zaśpiewanie pilotowi tej pięknej pieśni, po tym jak po raz ostatni opuścił pokład samolotu.
Pilot nie umiał powstrzymać łez. A słowa błogosławieństwa: niech otoczy cię ciepło słońca, a gwiazdy świecą jasno, aby poprowadzić cię do domu (…) niech Bóg trzyma Cię w dłoni niosły się dumnie po przestrzeni terminala, powodując ciarki od stóp do głów. Piękne chwile pożegnania i podziękowań oczywiście zarejestrowano, a amerykański przewoźnik udostępnił wideo na swoim FB.
Brian Lenzen pracował w American Airlines od 34 lat.
Laurie Polkus, reżyser chóru powiedziała:
Bóg umieścił nas tam, gdzie byliśmy potrzebni. Podczas lotu oznajmił, że będzie to jego ostatni lot i poszedł do kokpitu żegnając się. Na pokładzie była żona kapitana. Było cudownie i bardzo emocjonalnie. Czekaliśmy na niego w terminalu i zaśpiewaliśmy odpowiedni hołd.
Bo są jeszcze na ziemi dobrzy ludzie
Z każdym dniem coraz mniej.Niestety.
Czytając te dwa komentarze o złych i dobrych ludziach myślę że tych drugich jest zdecydowanie więcej.
Tylko wewnętrzne ego nie pozwala im pokazać prawdziwego serca, a szkoda
Dobro trzeba zaczynać od siebie , to powraca .