Tam mają już dość turystów – najgorzej jest ze statkami pasażerskimi. Kogo, gdzie i dlaczego drażnią turyści?

Przesyt turystami występuje w wielu miejscach na świecie. Natłok odwiedzających utrudnia życie mieszkańcom i negatywnie wpływa na ich jakość życia. Oczywiście turystyka stanowi sporą część wpływów do budżetu, dlatego władze miast starają się w wyważony sposób wpływać na unormowanie sytuacji. Największym wyzwaniem są statki wycieczkowe, które jednorazowo, w tej samej godzinie, wypuszczają na ląd tysiące turystów.

Turystyka związana ze statkami wycieczkowymi z roku na rok coraz bardziej się rozwija. W 2009 roku na ten sposób zwiedzania decydowało się 17,8 miliona osób rocznie. W 2018 roku liczba ta wzrosła do 27,2 miliona. Turyści cenią sobie wycieczkowce przede wszystkim za to, że umożliwiają zobaczenie wielu miejsc podczas tego samego wyjazdu, przy okazji oferując różnego rodzaju atrakcje podczas samego rejsu na statku. 

Jednak nagły napływ turystów może zaburzyć atmosferę w miastach, utrudnić życie mieszkańcom i zdestabilizować miejscową infrastrukturę. Dlatego nie wszystkie porty miejskie są zadowolone z obsługiwania wycieczkowców, a niektóre wypowiedziały im nawet otwartą wojnę. Sprawdź, które miasta cenią sobie statki wycieczkowe, a które mają ich już dość.

Svalbard, Norwegia

Duże statki wycieczkowe mają całkowity zakaz wpływania do oddalonego od reszty świata archipelagu w Svalbardzie już od stycznia 2015 roku. Obecnie mogą się tam pojawiać jedyne lżejsze i mniejsze łodzie, głównie badawcze. Turystów w tamtym zakątku świata nie ma zbyt wielu, za to badaczy już tak. By dostać zgodę na rejs trzeba należeć do AECO, czyli Związku Operatorów Arktycznych Statków Badawczych.Pasażerskie statki podlegają ścisłym regulacjom. Ma to na celu ochronę środowiska oraz zabezpieczenie turystów przed niebezpieczeństwami, których mogą być nawet nieświadomi.

kolorowe domki na łące w norwegii
Fot. Shutterstock

Dubrownik, Chorwacja

Dubrownik przeżywa prawdziwy boom turystyczny odkąd stał się plenerem do kręcenia serialu Gra o tron. Od tego czasu liczba turystów zaczęła szybować w górę, aż do przesady. Dlatego władze miasta postanowiły ograniczyć liczbę statków wycieczkowych mogących na raz wpływać do portu. Zostały również wprowadzone przepisy, mające na celu rozłożenie liczby turystów w czasie tak, by to piękne miasto nie zostało całkowicie zadeptane. 

widok z lotu ptaka na Dubrownik
Fot. Shutterstock

Barcelona, Hiszpania

Barcelona już od lat zmaga się z natłokiem turystów. Zabytkowe miasto pełne atrakcji przyciąga ogromną liczbę ludzi. W 2017 roku Barcelona była najchętniej odwiedzanym miastem w Europie, biorąc pod uwagę jedynie liczbę turystów ze statków wycieczkowych. Było ich aż ponad 2 miliony 700 tysięcy. I choć miasto posiada aż 6 terminalów portowych, to i tak obsłużenie takiej liczby ludzi było mocno obciążające zarówno dla infrastruktury jak i lokalnych mieszkańców. Problem przeludnienia władze postanowiły potraktować poważnie i wprowadziły od stycznia 2017 roku zakaz budowania nowych hoteli w ścisłym centrum oraz ograniczyły możliwość podnajmu mieszkań, np. przez Airbnb.

park guell miasteczko gaudiego w barcelonie
Fot. Shutterstock

Kotor, Czarnogóra

Kotor jest starożytnym miastem otoczonym wysokim murem, jednak nie broni on mieszkańców przed wpływającymi do miasta statkami. Perełka Czarnogóry może wkrótce podzielić los Dubrownika w kwestii nadmiaru turystów. Piękne miasto zamieszkuje niespełna 14 000 osób. Natomiast dziennie z pokładów statków może schodzić 10 000 pasażerów. Licząc turystów, którzy przyjechali tam drogą lądową, nierzadko okazuje się, że mieszkańcy są w mniejszości. Władze miasta ograniczyły liczbę statków do 4 dziennie, z zaznaczeniem, że mogą one cumować co kilka godzin, nigdy jednocześnie.

panorama zatoki Kotoru o zmierzchu
Fot. Shutterstock

Wenecja, Włochy

Wenecja jest zalewana nie tylko przez wodę, ale również przez turystów. Sytuacja stała się na tyle poważna, że podjęto zdecydowane kroki, by zniechęcić turystów do odwiedzin. W zeszłym roku władze miasta zakazały dużym statkom pasażerskim powyżej 100 000 ton cumowania w porcie przy placu św. Marka. Mogą one zatrzymać się w porcie Marghera, poza zabytkowym miastem. Jednak przepisy te wejdą w życie dopiero za 3-4 lata. 

gondola w wenecji na tle ponte vecchio
Fot. Shutterstock

Galapagos, Ekwador

Na Galapagos dostać się można jedynie statkiem. Z racji niezwykłego ekosystemu wyspy, władze Ekwadoru postawiły wprowadzić przepisy określające dzienną liczbę turystów mogących zejść na ląd. 1600 osób może przypłynąć na Galapagos łodziami oraz 160 statkami wycieczkowymi. Dodatkowo każda z nich musi uiścić opłatę w wysokości 100 dolarów. Pieniądze są przeznaczone na  utrzymanie parku i ochronę przyrody. Statki wycieczkowe muszą także wpłynąć do portu którejś z mniejszych wysp, by w ten sposób wesprzeć lokalną gospodarkę. 

złocisto-żółta iguana kryjąca się za kaktusem
Fot. MaxPixel

Miami, USA

Obecność Miami na tej liście może nieco dziwić, jednak jest to przykład na to, że ogromna liczba turystów wcale nie musi stanowić wielkiego problemu. Rocznie pojawia się tam prawie 5 milionów osób, które przypłynęły tam na statkach wycieczkowych. To jeden z najbardziej popularnych portów, z których turyści wyruszają na rejs po Karaibach. Miami jest świetnie przygotowane na ogromną liczbę turystów i dobrze sobie radzi z problemami mogącymi wyniknąć z turystycznego boomu. Posiada nowoczesny port, dostosowany nawet do największych wycieczkowców na świecie. Z portu łatwo można dostać się do miasta lub na lotnisko dzięki miejskiej infrastrukturze.

Plaża w Miami
Fot. Materiały prasowe Air France
Aleksandra Ryś
Aleksandra Ryś
Redaktor Tanie-Loty.pl, prowadzi również własnego bloga podróżniczego. Z wykształcenia polonistka, z zamiłowania globtroterka. Mistrzyni wyłapywania okazji i latania za grosze. W wolnym czasie planuje kolejne wojaże.

Zobacz też

Obserwuj nas

427,346FaniLubię
33,449ObserwującyObserwuj
5,711ObserwującyObserwuj

Zobacz też