Surowa kara spotkała pewną Australijkę, która postanowiła zlekceważyć zasady kwarantanny domowej. Przez swoje zachowanie została wydalona z kraju i dodatkowo wyrzucona z pracy.
Sytuacja miała miejsce w Pekinie. 47-letnia kobieta chińskiego pochodzenia, ale z australijskim paszportem, przyleciała do stolicy Chin w sobotę. Ze względu na wprowadzone w tym mieście surowe zasady kwarantanny, mające na celu zapobiegnięcie rozprzestrzenianiu się koronawirusa, kobieta miała przez dwa tygodnie nie wychodzić z domu.
Zakaz wychodzenia złamała już po dwóch dniach. Postanowiła wyjść pobiegać. Nie założyła nawet maseczki ochronnej. Zatrzymali ją pracownicy społeczni, którzy obecnie pełnią rolę kontrolerów. Kazali jej zawrócić do domu, jednak Australijka nie chciała słuchać. Dopiero wezwana na miejsce policja zmusiła ją do powrotu.
Surowa kara za złamanie zasad kwarantanny
Tuż po tym incydencie chińskie władze unieważniły kobiecie pozwolenie na pracę (pracowała w jednej z niemieckich firm farmaceutycznych) i w trybie natychmiastowym wydaliły ją z kraju. Jej pracodawca również zdecydował się na podjęcie decyzji o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy.
Kobieta wróciła pierwszym możliwym samolotem do Australii, gdzie… ponownie musiała się poddać kwarantannie.
Przestrzeganie kwarantanny to podstawa w walce z wirusem. Jak ludzie nie będą przestrzegali zakazu wychodzenia, to ten wirus nigdy nie zniknie.
Dałeś sobie już wyprać mózg…
Ech…
Masakra
Wyłącz telewizor i poszukaj prawdy o tym co się dzieje ?
Very true przestrzeganie kwarantarny dziwne że taki pracownik, farmacji z Australii zlekcewazyl , głupota czy brak dyscypliny zawodowej, brak respektu dla pracowników, zastaw się a pokaż Się wracając do swojego kraju, mieszkam w TOKYO obecnie wiosna ale dużo ludzi było w Parkach rodzinę lunch, w japoni nie ma tego prawa, karania pieniężnego, jest tylko ogłoszone przez GAVARMENT aby zostać w domu, konieczność tylko jak zakupy czy opłacenie rachunkowe, ciężka sytuacja, ludzie stają się bardziej nerwowi,
Małgorzata chyba nie znasz angielskiego ani nie przebywasz w Tokio bo rząd to government
… Dokładnie… Papkin…