Amerykańskie linie lotnicze alarmują, że niektóre częstotliwości, na których planuje się uruchomić nadajniki sieci 5G w USA, mogą powodować zagrożenie dla branży lotniczej. Air India, Emirates i Japan Airline odwołały nawet loty na niektóre lotniska w Stanach. Czy mają rację?
Według FAA (Federal Aviation Administration) sieć 5G może być szkodliwa dla samolotów. O co chodzi? O fale radiowe i te ich częstotliwości, które są używane w standardzie łączności 5G. FAA twierdzi, że interferencje, które mogą wywołać, spowodują zakłócanie działania urządzeń pokładowych. Mogą one spowodować opóźnienia, uziemianie czy zmiany trasy samolotów.
Używane od lat radiowysokościomierze w samolotach operują w zakresie 4200-4400 MHz. Z kolei sieć 5G niejednokrotnie używa częstotliwości w zakresie 3300-4200 MHz. To górna granica tych wartości budzi wątpliwości i może spowodować problemy przy lądowaniu.
Samoloty nie będą mogły używać wysokościomierzy radiowych w sytuacjach, w których może wystąpić ryzyko poważnych zakłóceń. To niestety ograniczy zdolność niektórych samolotów do lądowania, na przykład przy słabej widoczności. Dokładnie tłumaczy to Jonathan Sinclair dla Sky News:
Biuletyn FAA komentowała też organizacja CTIA (Cellular Telecommunications and Internet Association) uznając zarzuty za bezpodstawne:
5G nadawane jest na „niebezpiecznych” częstotliwościach w blisko 40 krajach na całym świecie. Amerykańskie linie lotnicze kursują regularnie w tamtych lokalizacjach i nie sprawiły do tej pory żadnych poważnych zagrożeń bezpieczeństwa. Gdyby więc interferencja występowała i powodowała niebezpieczeństwo dla życia pilotów i pasażerów, zostałoby to już dawno odnotowane.
Czy inne kraje korzystające z 5G podzielają te obawy?
Nie w tym samym stopniu. Dzieje się tak, ponieważ sposób wdrażania 5G różni się w zależności od kraju. Na przykład w UE sieci działają na niższych częstotliwościach niż te, których planują używać dostawcy amerykańscy. To zdecydowanie zmniejsza ryzyko zakłóceń. Niemniej jednak niektóre kraje podjęły dalsze kroki w celu zmniejszenia możliwych zagrożeń. Przykładowo we Francji wokół lotnisk istnieją tak zwane „strefy buforowe”, w których sygnał 5G jest ograniczony, a anteny muszą być pochylone w dół, aby zapobiec potencjalnym zakłóceniom.
Co dalej z 5G w USA?
FAA ustanowiła tymczasowe strefy buforowe wokół 50 lotnisk, w których dostawcy 5G ograniczą swoją działalność. Są one jednak znacznie mniejsze niż strefy już używane we Francji, a nadajniki w USA będą działać ze znacznie wyższymi poziomami mocy. Zaczęto również identyfikować, które wysokościomierze mogą być bezpiecznie używane w obszarach, w których wdrożono 5G – oraz te, które nie są wystarczająco niezawodne i będą wymagały wymiany. Zidentyfikowano również lotniska, na których do kierowania zbliżającymi się samolotami można wykorzystać systemy GPS, a nie radiowysokościomierze.
Linie lotnicze twierdzą, że to nie są wystarczające działania. Strefy buforowe wokół lotnisk powinny być aktywowane w promieniu przynajmniej 3 km. Operatorzy Verizon i AT&T zgodzili się „tymczasowo” opóźnić wdrożenie 5G. Niektóre maszty 5G nie zostaną włączone, podczas gdy rozmowy nadal mają na celu znalezienie trwałego rozwiązania.