Problemowi pasażerowie to zmora załóg statków powietrznych. Chociaż są przeszkoleni do radzenia sobie z takimi, to jednak każdy nowy incydent jest bardzo stresujący i generuje olbrzymi dyskomfort również dla reszty podróżnych. Tym razem pasażer przeszedł sam siebie. Na pokładzie samolotu lecącego z Miami do Waszyngtonu jeden z mężczyzn zaczął się dziwnie zachowywać. Biegał, klaskał i przeklinał. Okazało się, że przed wejściem na pokład spożył grzyby halucynogenne.
Na początku nic nie wskazywało na to, że podczas lotu dojdzie do nieciekawych incydentów. Dopiero po godzinie pasażer zaczął zachowywać się niespokojnie, a jego stan się nasilał z czasem. Najpierw zaczepiał dziewczynkę siedzącą obok łapiąc ją za rękę, a gdy rodzic zamienił się z nią miejscami, pasażer zaczął szaleć. Jak informuje wprost.pl, zbliżał się do twarzy innych pasażerów i śmiał się lub niepokojąco wpatrywał. Włamał się też do łazienki, kiedy ktoś tam był. A później się w niej zatrzasnął.
Pracownicy przewoźnika próbowali uspokoić problemowego pasażera, jednak ten stał się z czasem bardzo agresywny. Podczas interwencji stewardesy, złapał ją za pierś, mocno ściskając i wykręcając, powodując tym samym obrażenia i ból. Do akcji wkroczył funkcjonariusz FBI, który był podczas swojej prywatnej podróży. Podczas próby skucia kajdankami nadpobudliwego pasażera, zdołał jeszcze wykręcić rękę stewardowi.
Dzięki pomocy innych pasażerów udało się unieruchomić mężczyznę, jednak do końca lotu podróżni musieli wysłuchiwać krzyków, dziwnych dźwięków i przekleństw. Kilka godzin po wylądowaniu udało się przesłuchać amatora grzybków. Za atrakcje, o które zadbał na pokładzie grozi mu nawet 20 lat więzienia. Co prawda wyraził skruchę, jednak nie był zdziwiony swoim zachowaniem.
Niestety takich pasażerów uprzykrzających podróże nie brakuje. Pisaliśmy też o mężczyźnie, który pobił pasażera i obrażał innych! W Warszawie musiały go wyprowadzić z samolotu służby specjalne.