Powstały już różne teorie dotyczące koronawirusa. Niektórzy twierdzą, że jest to forma w jakiej natura daje nam znać, że jej nadużywamy i źle traktujemy. I jak twierdzi WWF, zwolennicy tej teorii mogą mieć rację.
Wirusy potrafiące przemieszczać się ze zwierząt na ludzi pojawiały się już wcześniej. Przykładem na to niech będzie ptasia grypa i SARS. Jednak wcześniejsze epidemie ograniczały się do kilku rejonów świata i w żaden sposób nie wpłynęły na zaostrzenie prawa zakazującego handlu egzotycznymi gatunkami. Pojawienie się koronawirusa to jednak zupełnie inny rodzaj epidemii – obecnie jest to pandemia, czyli choroba objęła już cały świat.
WWF twierdzi, że jeśli uda się wprowadzić przepisy lepiej chroniące dziką przyrodę, może to zapobiec pojawianiu się kolejnych epidemii odzwierzęcych. A wprowadzenie takiego prawa wcześniej, mogło uchronić uchronić nas przed koronawirusem.
Ochrona przyrody ochroną ludzi
Pierwsze kroki w celu zabezpieczenia się przed kolejną pandemią podjęły Chiny, ponieważ pierwsze przypadki koronawirusa pojawiły się po zjedzeniu skażonego mięsa zakupionego na targu w Wuhan. Pod koniec lutego wprowadzono na terenie tego kraju całkowity zakaz nielegalnego handlu dziką fauną i florą oraz spożywania dzikich zwierząt.
I choć jest to dobra wiadomość, to niestety zakazy te są tymczasowe i nie została określona liczba gatunków objętych ochroną. Nie wiadomo również w jaki sposób miałyby zostać przeprowadzane kontrole przestrzegania przepisów. Nielegalne rynki żywych i martwych dzikich zwierząt są powszechne w wielu krajach azjatyckich. Przez zapotrzebowanie na mięso dzikich zwierząt powszechnym problemem stały się wnyki zastawiane przez kłusowników. W rezultacie tych działań giną kolejne rzadkie gatunki zwierząt. Nawet jeśli handel nimi jest zabroniony, okazuje się, że egzekwowanie prawa jest słabe lub po prostu nie istnieje.
Te nielegalne działania nie tylko zagrażają różnorodności biologicznej, także warunki w jakich są później przetrzymywane zwierzęta sprawiają, że pojawia się bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia ludzi, co może mieć znaczący wpływ na społeczności i gospodarki zarówno lokalnie, jak i globalnie.
Nielegalny handel i mokre targi
Tak zwane „mokre” targi to miejsca, gdzie można kupić zarówno żywe zwierzęta jak i surowe mięso. Zwierzęta są często przetrzymywane w ciasnych klatkach stojących jedne na drugich. To z kolei sprawia, że kaleczą się nawzajem, a ich odchody są właściwie wszędzie. W sąsiadujących klatkach znajdują się najróżniejsze gatunki zwierząt, nierzadko wśród nich pojawiają się te, które są objęte ochroną.
W takich warunkach ryzyko przenoszenia się chorób między zwierzętami, jak i ze zwierząt na ludzi jest bardzo duże. Epidemie chorób odzwierzęcych pokazują, że okrutne traktowanie zwierząt nie pozostaje bez wpływu na bezpieczeństwo ludzi. Być może czas już najwyższy, by bardziej zdecydowanie chronić dziką przyrodę.
Po prostu dzicz
Kiedy Azjaci przestaną wierzyć w zabobony i tak okrutnie traktować zwierzęta w tym psy i koty ??? Co jeszcze musi się zdarzyć ? Karma wraca. Płacić powinny Chiny odszkodowania wszystkim chorym i ich rodzinom.
Dzicz zaorać i lss tam posadzić!