W niektórych miejscach śnieg po prostu wygląda dziwnie. Tak jak w Kalifornii. Bo komu pasują palmy w śniegu? Zima zawitała do południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy od dekady śnieg spadł w Los Angeles! Loty odwołano. Sypnęło też w Las Vegas. Pod słynnym znakiem Welcome to Las Vegas, ludzie ulepili bałwana.
Śnieg na palmach
Jak informuje tvnmeteo.pl, w Los Angeles, które doświadcza opadów śniegu raz na kilka-kilkadziesiąt lat, zimowe opady wywołały wielkie poruszenie. Nieco mniej ekscytowali się mieszkańcy oddalonego o około 350 km Las Vegas. Śnieg sypnął tam już po raz trzeci w tym miesiącu. Miejscami nasypało go od 3 do 10 cm. Na obszarach położonych na wyższych wysokościach n.p.m. grubość pokrywy śnieżnej sięgnęła nawet 25 cm.
Biały puch skomplikował nieco sytuację w porcie lotniczym im. McCarrana. Co wiązało się z opóźnieniami i odwołanymi lotami. A jak sobie radzić z takim śniegiem jak pługów brak. Na drogach doszło niestety to wielu kolizji. Łańcuchy na kołach stały się przymusem.
Mieszkańcom i przyjezdnym nie brakowało jednak pomysłów. Tak powstał bałwan pod znanym na całym świecie napisem Welcome to Las Vegas.
Tvnmeteo.pl przypomina też, że opady śniegu nie są w Las Vegas czymś niespotykanym. Jednak zazwyczaj są niewielkie. A jakie były rekordy?
- w styczniu 1949 roku w mieście spadło łącznie 42,5 cm śniegu –najbardziej śnieżny dzień w historii
- najbardziej śnieżny luty był w 1939 roku – w Las Vegas spadło nieco ponad 10 cm białego puchu
- najwięcej śniegu jednego dnia spadło 31 stycznia 1979 roku – spadło 18,8 cm