Urząd Lotnictwa Cywilnego szacuje, że do 2035 roku polskie lotniska będą obsługiwać średnio 94 mln pasażerów rocznie, czyli ponad dwukrotnie więcej niż obecnie. Będą potrzebni piloci, personel pokładowy, pracownicy obsługi naziemnej i mechanicy lotniczy.
Szybki rozwój transportu lotniczego
Z wstępnych obliczeń wynika, że w kolejnych latach w Europie potrzebnych będzie nawet 100 tys. mechaników lotniczych. Jak informuje portal e-logistyka.pl, konieczne jest wprowadzenie zmian w systemie szkolenia kadr dla lotnictwa. Ważną kwestią będzie również podniesienie prestiżu lotniska jako miejsca pracy.
Marcin Opaliński, prezes zarządu LS Airport Services powiedział agencji informacyjnej Newseria Biznes:
Niedobór pracowników to w tej chwili największy problem. Dynamika rozwoju branży w sektorze usług, które realizujemy, wykracza poza aktualne możliwości rynku pracy. Największe braki dotyczą podstawowego personelu płytowego, który realizuje usługi związane z rozładunkiem i załadunkiem samolotu. To tak naprawdę podstawowa grupa. Natomiast w całym sektorze usług związanych z obsługą naziemną, jak również w zakresie usług związanych z obsługą techniczną samolotów obserwujemy deficyt mechaników lotniczych.
LS Airport Services zapewnia profesjonalną obsługę naziemną samolotów. Współpracuje z ponad 80 przewoźnikami z całego świata, w tym największymi liniami lotniczymi. Jest też jednym z największych pracodawców w polskiej branży lotniczej. Spółka obecna jest na 5 polskich lotniskach, czyli Gdańsk, Modlin, Warszawa, Katowice, Kraków.
Tylko w Europie będzie brakowało nawet 100 000 mechaników
Dane Rady ds. Edukacji Techników Lotniczych (ATEC) z początku tego roku pokazują, że na rynku brakuje przedstawicieli tego zawodu. Tylko w Europie w kolejnych latach będzie potrzebnych nawet 100 tys. mechaników lotniczych. Ale nie tylko na tym szczeblu widoczne są deficyty. Brakuje też pilotów, personelu pokładowego i pracowników obsługi naziemnej.
Marcin Opaliński, prezes zarządu LS Airport Services dodaje:
Jesteśmy w o tyle komfortowej sytuacji, że od 1,5 roku wprowadzamy zintensyfikowane działania employer brandingowe. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby pozyskać odpowiednią grupę personelu. Nie jest na tyle źle, że jesteśmy zmuszani do rezygnowania z kontraktów, które mamy już zawiązane, jednak od dwóch lat nie podejmujemy żadnych nowych kontraktów.
Ruszyła kampania employer brandingowa i strona poświęcona rekrutacji. Dzięki nim, tylko w tym roku do firmy napłynęło łącznie 9 000 CV (z tego zatrudnionych zostało 800 nowych pracowników). To 18 procentowy wzrost zatrudnienia rok do roku. Prace dostają także pracownicy z innych krajów, np. 46 obywateli Indii. Prezes LS Airport Services twierdzi, że obecna sytuacja na rynku lotniczym, czyli powszechność tego transportu i przede wszystkim pojawienie się tanich przewoźników spowodowało, że praca personelu lotniskowego straciła na znaczeniu. LS Airport Services również to odczuwa.
Marcin Opaliński, prezes zarządu LS Airport Services mówi:
W kontekście szukania odpowiedzi na pytanie, jak poradzić sobie ze spadkiem atrakcyjności lotniska jako miejsca pracy, zachęcamy całe środowisko i otoczenie biznesowe do określonej retoryki. To jest również element naszej kampanii employer brandingowej. Wszystkie materiały filmowe, które przygotowujemy, mają przede wszystkim za zadanie ponownie uatrakcyjnić lotnisko jako miejsce pracy.
Nie masz jeszcze planu na siebie? Może warto ruszyć w tym kierunku…