Litla Dimun to najmniejsza z 18 Wysp Owczych. Najmniejsza, najbardziej rozkoszna i równocześnie potężna, bo posiadająca moc zmieniania pogody. Jest niezamieszkała, ale ma swoich władców – są nimi owce.
Urocza wysepka wygląda niesamowicie dzięki utrzymującej się nad jej czubkiem przez prawie cały rok chmury. Puszysty kłaczek spowija jej górną część, sprawiając wrażenie białej czapki nałożonej na zieloną podstawę. Tego rodzaju stacjonarne chmury tworzą się zazwyczaj nad szczytami gór i noszą nazwę soczewkowych.
Ze wszystkich głównych wysp archipelagu tylko Litla Dimun nie posiada stałych mieszkańców. Oczywiście, jeśli ma się na myśli ludzkich mieszkańców. Ten skrawek ziemi jest od wieków siedzibą owiec. Ich właściciele przypływają na wyspę, by doglądać swoich stad, ale szybko wracają. Kiedy jesień zagości już na stałe, owce są gromadzone w jednym miejscu i ładowane na łodzie, by zimę przeczekać na głównych wyspach.
Litla Dimun nie jest dostępna dla osób postronnych. Jej urok zazwyczaj można podziwiać albo ze statku albo ze znajdujących się na pobliskiej wyspie wiosek Hvalba lub Sandvik. Postawienie stopy na Litla Dimun i stanięcie pod chmurką jest bardzo trudne. Muszą występować dobre warunki pogodowe, ocean musi być spokojny, a podróżnik musi być na tyle wysportowany, by dać radę wspiąć się po linach na klif.
To oni tam te owce też na linach ze statku i na statek? Czy są one no te owce tak wysportowane że same skaczą po klifach? a wogole to – ach, jakby tak tę wysepkę przenieść w ciepłe kraje…