Do sytuacji doszło na lotnisku w Siem Reap w Kambodży. Mężczyzna zakradł się do samolotu linii Lanmei i ukrył w podwoziu. Tuż po starcie maszyny spadł z wysokości około 30 m. Zmarł.
Doznał urazów głowy, nóg i dłoni i zmarł
Z materiałów z kamer zainstalowanych na lotnisku wynika, że mężczyzna wszedł na teren portu przez niedozwolone miejsce i niezauważony trafił na pas startowy. Następnie wspiął się na jedno z podwozi samolotu i zasnął. Funkcjonariusze znaleźli wyraźne ślady uszkodzenia drutu kolczastego okalającego lotnisko i miejsce wśliźnięcia się na jego teren. Mężczyzna na pewno nie był terrorystą.
Jak informuje Khmer Times, przypuszcza się, że cierpiał na chorobę psychiczną. Poszukiwani są jego krewni.
Zastępca szefa policji prowincjonalnej, Phoeung Chendareth poinformował, że po wypadku mężczyzna został przewieziony do szpitala. Jednak nie udało się go uratować. Policja dalej pracuje nad sprawą.