Temat koronawirusa jest wszechobecny. Wiele osób straciło już życie, a liczba zachorowań rośnie. Na lotniskach przeprowadzane są specjalne procedury bezpieczeństwa, pasażerowie powracający do swoich krajów z Chin są przewożeni do szpitali i badani. To na pewno nie jest dobry temat do żartów. Jednak okazało się, że jeden z pasażerów lotu z Toronto na Jamajkę pomyślał, że ma idealny pomysł, żeby problem koronawirusa stał się jego przepustką do sławy. Konkretnie wymyślił żart, dzięki któremu viralowe wideo z pokładu miało trafić do sieci i stać się jego reklamą. Niestety pomysł nie był trafiony, a mężczyzna ma teraz duże kłopoty.
Głupie żarty
Sytuacja miała miejsce na pokładzie linii WestJet. W połowie lotu mężczyzna wstał i chciał zwrócić na siebie uwagę wszystkich pasażerów. Głośno powiedział, że właśnie wrócił z Chin, a konkretnie ze stolicy koronawirusa (choć pomylił nawet miejsca) i źle się czuje. Załoga postanowiła wszcząć wszelkie procedury bezpieczeństwa i poinformować o problemie kapitana, a ten zdecydował o powrocie do Kanady. James Potok, 28-letni muzyk z Ontario w Kanadzie, tłumaczył, że jego fałszywe oświadczenie miało być przyczynkiem do sfilmowania reakcji na pokładzie (i opublikowania nagrania na Instagramie), co miał nadzieję stanie się wirusowym wideo w sieci i zrobi mu niezłą reklamę. Kiedy zorientował się, że samolot został zawrócony, zrozumiał że żart się jednak nie udał.
A flight from Toronto to Jamaica was forced to turn back Monday after a passenger made an “unfounded claim regarding coronavirus.” The passenger, James Potok, told Global News that he was looking to “get a viral video.”
— Globalnews.ca (@globalnews) February 5, 2020
READ MORE: https://t.co/K6ePXWmKIW pic.twitter.com/Dt7YoTXNLn
Linie lotnicze w oświadczeniu przeprosiły wszystkich pasażerów felernego lotu, tłumacząc, że załoga zrobiła wszystko, do czego została przeszkolona w sytuacji zagrożenia wirusem. Mężczyzna został oskarżony o niestosowne żarty i aresztowany.