Marzy ci się tani, budżetowy wyjazd do któregoś z europejskich miast? Bilety lotnicze mogą być tanie, hotele też, ale uważaj na dodatkowe koszty. Niektóre miasta nakładają na turystów dodatkowe podatki, które wcale nie są takie niskie.
Tego typu podatki nie obowiązują wszędzie, ale tam, gdzie są, potrafią mocno nadszarpnąć budżet wyjazdowy. Podatki są naliczane od liczby nocy spędzonych w danym miejscu lub procentowo od kwoty, jaką zapłacono za pobyt w hotelu. W zależności od tego, jaki rodzaj noclegu wybierzesz, możesz zapłacić całkiem sporo dodatkowo. Gdzie jest najdrożej? Które z europejskich miast nakładają najwyższe podatki?
Paryż, Francja
Chcesz zatrzymać się w luksusowym hotelu w Paryżu? Szykuj się na opłatę w wysokości 5 euro za noc od osoby. Za noclegi w nieco niższym standardzie trzeba zapłacić 3,75 euro. Zatem podatek naliczany jest w zasadzie tylko osobom najbogatszym, które stać na hotele z najwyżej półki. Lyon i Marsylia również nakładają podatki na turystów w wysokości 3,30 euro.
Rzym, Włochy
Obecność włoskich miast na liście najdroższych miast dla turystów nie powinna dziwić. Prawie wszystkie są oblegane przez miliony podróżników, co umożliwia bardzo mocne wsparcie budżetu poprzez nakładanie na nich podatków. W Rzymie dodatkowa obowiązkowa opłata wynosi 7 euro za osobę za noc (w hotelach pięciogwiazdkowych). Podobna sytuacja ma miejsce w Mediolanie, Florencji i Neapolu. Tam w hotelach cztero- i pięciogwiazdkowych trzeba od osoby za noc zapłacić 5 euro.
Rotterdam, Holandia
Okazuje się, że jednym z najdroższych miejsc dla turystów jest Holandia. Miasta w tym kraju nie przebierają w środkach, by wyciągnąć z kieszeni turystów jak najwięcej się da. Rotterdam nakłada na przyjezdnych daninę w wysokości 6,5 % od wartości netto każdego noclegu. Jeśli zdecydujesz się na nocleg w pięciogwiazdkowym hotelu, będziesz musiał zapłacić nawet 50 euro dziennie dodatkowo. Oczywiście możesz skusić się na pobyt w tanim hostelu, by nieco zminimalizować koszty, ale przed tym podatkiem i tak nie uciekniesz.
Dortmund, Niemcy
Niemieckie miasta również lubią ściągać do miejskiej kasy pieniądze od turystów. Dortmund jest w tym przypadku prawdziwym rekordzistą, bo za pobyt tam trzeba zapłacić dodatkowo 7,5% wartości swojego rachunku hotelowego. Ale żeby nie pozostawiać ci złudzeń, że gdzie indziej jest taniej, wspomnieć należy, że w Berlinie, Bonn i Bremie na podobnej zasadzie naliczane są opłaty w wysokości 5%.
Amsterdam, Holandia
Zdecydowanie najwięcej zapłacisz za pobyt w Amsterdamie. Stolica Holandii nie krępuje się w nakładaniu podatków na turystów. Rocznie to miasto odwiedza około 18 milionów turystów, co przy 867 000 mieszkańców może być nieco przytłaczające. Podatki są tam naliczane od wysokości opłat za nocleg (cena netto, z wyłączeniem śniadań i 9% holenderskiego VAT-u). Początkowo było to 6% od noclegu w centrum i 3% od noclegu poza nim, obecnie jednak obowiązuje 7% niezależnie od miejsca. Dodatkowo Amsterdam zamierza obarczyć każdego turystę obowiązkową opłatą w wysokości 3 euro za samo wjechanie do miasta (będzie obowiązywać od 2020 roku). A jeśli planujesz do Amsterdamu przypłynąć, musisz się liczyć z dodatkową daniną 8 euro. Chyba, że zamierzasz tylko przyglądać się miastu z pokładu łodzi bądź autobusu, wtedy zapłacisz jedyne 0,66 euro za tę przyjemność.
Ale bzdury.
“Marzy ci się tani, budżetowy wyjazd do któregoś z europejskich miast? Bilety lotnicze mogą być tanie, hotele też, ale uważaj na dodatkowe koszty.”
I dalej czytamy…
“Chcesz zatrzymać się w luksusowym hotelu w Paryżu? Szykuj się na opłatę w wysokości 5 euro za noc od osoby. Za noclegi w nieco niższym standardzie trzeba zapłacić 3,75 euro. Zatem podatek naliczany jest w zasadzie tylko osobom najbogatszym, które stać na hotele z najwyżej półki.”
Jak to się ma do wstępniaka? Tanie loty, tani hotel, a potem jednak informacja o luksusowych hotelach i opłatach za hotele z najwyższej póki… “artykuł” napisany dla sztuki, nie dający żadnej wartości dodanej dla czytelnika.